poniedziałek

'what i hate about you'


jej nienawiść miała równiutkie sto dziewięćdziesiąt jeden centymetrów wzrostu, jasne, gęste włosy chowane zwykle pod czerwoną czapką z przekręconym do tyłu daszkiem i niemożliwie piękne oczy w kolorze najbardziej przejrzystego błękitu, jaki w życiu widziała.

Problem polegał na tym, że jej miłość wyglądała identycznie.



jego nienawiść natomiast przybrała formę niższej dokładnie o dwadzieścia dwa centymetry blondynki z idealnie przyciętą grzywką przesłaniającą oczy, zadartym nosem z kilkoma piegami, wiecznie wykrzywionymi w smutnym grymasie ustami oraz tatuażem, którego nikt nigdy nie widział.

Miał podobny problem, bo jego miłość również wyglądała tak samo.




- Czasami cię nienawidzę - odparł, kręcąc bez przekonania głową. Ona parsknęła tylko głośno śmiechem.

- Tylko czasami? - mruknęła z kpiną. - Ja nienawidzę cię prawie cały czas.