piątek

#czternaście. nienawidzę twojej bliskości.


Ariel nie była pewna, kto tak naprawdę wpadł na pomysł, aby urządzić ten coroczny jesienny bal w stylu prywatnej angielskiej szkoły, ale kiedy tylko zza kotary spojrzała na wypełnioną poprzebieranymi uczniami salę, utwierdziła się w przekonaniu, że nie była to zbyt mądra decyzja. Wszyscy wyglądali niemal identycznie. Białe koszule, krawaty, marynarki, krótkie plisowane spódnice, podkolanówki i wypolerowane lakierki. Odruchowo zerknęła w dół na swoje schodzone trampki, poprzecierane jeansowe ogrodniczki i rozciągniętą koszulkę, dochodząc dość szybko do wniosku, że zdecydowanie tam nie pasowała. Nie była zwolenniczką szkolnych potańcówek, ale z uwagi na fakt, iż była naprawdę dobry organizatorem, musiała zająć się całą oprawą. Przelotnie spojrzała na zegarek, lekko zaciskając ze zdenerwowania usta. Zespół, który miał uświetnić swoim graniem całą imprezę, powinien od dobrych kilkunastu minut okupować już specjalnie zaaranżowaną przez nią scenę, ale nikt do tej pory nie raczył się jeszcze pojawić. Sytuację ratował jedynie podłączony pod głośniki laptop z awaryjną playlistą, którą wcześniej udało jej się przygotować. Z niepokojem rozejrzała się po auli, obserwując podekscytowany tłum uczniów.
- Arielko, mamy problem.
Głos pani Stevens rozbrzmiał za jej plecami, powodując że delikatnie drgnęła. Odwróciła się przez ramię, napotykając zaniepokojone oblicze nauczycielki.
- Co się stało? - zapytała z obawą, uważnie przyglądając się poruszonej kobiecie, która gorączkowo pocierała o siebie dłonie.
- Dzwonili ludzie od tego zespołu, podobno mieli jakąś stłuczkę i nie dojadą – wyjaśniła pospiesznie, a jej zatroskany wzrok spoczął na milczącej przez dłuższą chwilę blondynce. Na krótki moment wstrzymała oddech, otwierając szerzej oczy. Potrząsnęła w końcu dość raptownie głową, a kilka kosmyków wysunęło się z niedbale przewiązanej gumki.
- To jest jakiś żart, prawda?
- Nie, Arielko, to nie żart.
- I co teraz? - Jej retoryczne pytanie spotkało się z wzruszeniem ramion pani Stevens.
- Puścimy muzykę z komputera? - zasugerowała jakby trochę bojaźliwie, obawiając się gwałtownej reakcji dziewczyny na tę propozycję. Jej wątpliwości nie były bezpodstawne, bo Ariel nadęła policzki, które momentalnie poczerwieniały ze złości. Nie po to tak bardzo się starała, aby teraz cały jej wysiłek zastąpił głupi odtwarzacz. Resztkami sił powstrzymała jednak wybuch wściekłości. Wzięła głębszy oddech, zamykając na chwilę oczy. Policzyła do dziesięciu i ponownie zerknęła w kierunku zatłoczonej sali. Gdy w gwarnym tłumie mignęła jasna czupryna, przyszła jej do głowy pewna myśl.
- Zaraz wracam!
Dość nieporadnie kuśtykając przez całą scenę, zeszła po niewysokich drewnianych schodkach, zatrzymując się na parkiecie. Nie bez problemów wspięła się na palcach, próbując namierzyć Hemmingsa. Sama wizja proszenia go o jakąkolwiek przysługę sprawiała, że odczuwała w żołądku niemiły ucisk. Była jednak zbyt zdesperowana, by przejmować się własną dumą, którą mimo wszystko musiała w tamtej chwili schować głęboko do kieszeni. W swoim niepasującym do całej reszty stroju musiała się niezwykle wyróżniać na tle pozostałych uczniów, licząc się z krzywymi spojrzenia, ale była do tego już przyzwyczajona. Rzuciła krótkie spojrzenie kuli, na której cały ten czas usilnie się wspierała. Jej mała ułomność uodporniła ją przez ostatnie lata na wszelkie przejawy dyskryminacji. Ignorowała ciekawskie, pełne litości, a czasem nawet odrazy spojrzenia. Gdy wreszcie przepchała się przez rozbawione grupki i znalazła się na wprost odwróconego do niej plecami blondyna, odetchnęła ciężko, poprawiając szelkę spodni. Odgarnęła włosy z czoła, pocierając delikatnie czubek nosa kciukiem. Uniosła niepewnie rękę i delikatnie dotknęła wskazującym palcem jego ramienia. Luke niechętnie odwrócił się, spoglądając na nią z góry. Zmierzył ją obojętnym wzrokiem, marszcząc lekko czoło.
- Zgubiłaś się? Datki dla biednych rozdają w kościele po drugiej stronie ulicy.
- Musisz mi pomóc – odparła, nie reagując na wcześniejszą zaczepkę. Dokładnie w tej samej chwili zza chłopaka wyłoniła się jakaś ciemnowłosa dziewczyna, która momentalnie uczepiła się jego ramienia. Ariel otaksowała ją chyba nieco zbyt osądzającym spojrzeniem, ale jej skąpy strój zmuszał do takiej reakcji. Szybko przeniosła wzrok na chłopaka, który starał się najprawdopodobniej uwolnić spod jej zaborczego dotyku, ale była zbyt natarczywa w swoich poczynaniach, by tak po prostu mógł się jej pozbyć.
- Kaleka potrzebuje twojej pomocy, no koń by się uśmiał – powiedziała piskliwym głosem, przybliżając się do niego jeszcze bardziej.
- Dlaczego w takim razie jeszcze się nie śmiejesz? - zapytała przekornie, spoglądając z uwagą na brunetkę. Ta obruszyła się, szukając desperackiej pomocy u Luke'a, który zdawał się tłumić w sobie wybuch śmiechu.
- Czy ta pokraka właśnie mnie obraziła?! - zagrzmiała złowrogo, wreszcie odrywając się od blondyna, by nerwowo zacząć wymachiwać rękami. On z politowaniem popatrzył na nią, kompletnie ignorując atak jej furii.
- Spokojnie, złość piękności szkodzi – odezwała się ponownie Ariel, po czym na moment zamilkła, pocierając kciukiem brodę w geście udawanego zamyślenia. - A nie, czekaj, tobie to i tak nie grozi.
Tym razem Hemmings już nie wytrzymał i głośno się roześmiał, ale gdy tylko jego rozbawione spojrzenie napotkało pusty wzrok blondynki, momentalnie się opanował. Jego towarzyszka fuknęła urażona i bez słowa uniosła dumnie głowę, odchodząc od nich w pośpiechu.
- Jesteś wredna – przyznał z powagą, choć nadal z trudem hamował uśmiech.
- Dziękuję, ale nie przyszłam tutaj, abyś mi prawił komplementy – odparła, podnosząc nieco głos, kiedy gwar zdecydowanie przybierał na sile. - Mam sprawę.
- Na dzisiejszy wieczór i noc mam już towarzystwo, więc musisz sobie poszukać kogoś innego – wyznał z krótkim wzruszeniem ramion, wprawiając dziewczynę w chwilową konsternację. Ze zmrużonymi powiekami wpatrywała się w niego zaciekle, dopiero po chwili uświadamiając sobie o czym mówił. Westchnęła przeciągle.
- Nie o to chodzi! - zaoponowała, nerwowo kręcąc głową. - Ten twój śmieszny zespolik musi dzisiaj zagrać na tej scenie – objaśniła mu z sugestywnym skinieniem w kierunku oświetlonego podwyższenia parę metrów dalej. Luke podążył za jej spojrzeniem, po czym znowu zwrócił się w stronę dziewczyny, wpadając w histeryczny śmiech.
- Chyba kpisz.
- Słuchaj no, Hemmings – zaczęła zezłoszczona i chwyciła jego krawat, z całej siły przyciągając go do siebie. Musiał się nieco zniżyć, by dorównać jej poziomowi. Pełnym wściekłości spojrzeniem wpatrywała się w niego, dając do zrozumienia, że nie była w nastroju do żartowania. - Albo zgarniesz tych swoich przygłupich koleżków i zagracie parę piosenek, albo ktoś czystym przypadkiem może się dowiedzieć, skąd ta wspaniała sportowa forma u ciebie – syknęła mu prosto w twarz, dostrzegając jak momentalnie pobladł, a wcześniejszy chytry, wręcz triumfujący uśmieszek znikał z ust.
- Nie zrobisz tego – jęknął, starając się ukryć fakt, że jej słowa zrobiły na nim jakiekolwiek wrażenie. Ariel odsunęła go od siebie, z obojętną miną wygładzając fałdki na jego białej koszuli. Wykrzywiła wargi, siląc się na udawany uśmiech.
- Chcesz się przekonać? - zapytała dumna ze swojego małego szantażu, a on jedynie sapnął bezgłośnie, wyrywając krawat z jej dłoni. Przeczesał palcami włosy i wyprostował się, oblizując koniuszkiem języka usta.
- Jeszcze tego pożałujesz! - warknął, nachylając się nad nią. Poczuła zapach jego mocnych perfum, wymieszany z prawie niewyczuwalną wonią alkoholu.
- Świetnie – mruknęła.
- Świetnie.
- Cały sprzęt jest w klasie muzycznej! - zawołała za nim przesłodzonym do granic możliwości głosem, gdy wściekły odwrócił się, krocząc w stronę wyjścia z sali. W drzwiach zerknął przez ramię, posyłając jej przepełnione nienawiścią spojrzenie, ale ona poruszyła jedynie brwiami i pomachała mu, trzepocząc zalotnie rzęsami. Gdy gwałtownie szarpnął klamką, znikając jej z oczu, wiedziała, że znowu mogła dopisać mały punkcik na swoje konto.

#

Wsparta na kuli, stanęła na środku opustoszałej już sali, wpatrując się w pozornej ciszy w wciąż rozświetloną scenę. Z głośników wydobywała się cicha muzyka. Migoczące promyki światła tworzyły na podłodze barwne punkciki, gdy wisząca nad jej głową srebrna kula obracała się nieustannie. Westchnęła cicho, kopiąc nogą jeden z balonów, których cała masa zalewała parkiet. Chwyciła jeden w dłoń i delikatnie odbiła go, by na niedługi moment wzbił się w powietrze.
- Znalazłem! - krzyknął ktoś za jej plecami, zaraz po tym jak błogą ciszę przerwało donośne trzaśnięcie drzwiami wejściowymi. Bardzo powoli odwróciła się za siebie, ku swojemu zaskoczeniu dostrzegając przedzierającego się między balonami chłopaka. W ręce trzymał butelkę whisky. - Oh, Keller! - mruknął niewyraźnie, trochę bełkotliwie. Ariel zmrużyła lekko powieki, obserwując jak chwiejnym krokiem podążał w jej stronę, co jakiś czas głupio się śmiejąc. Gdy wreszcie stanął u jej boku, dostrzegła to jakby zamglone, odurzone spojrzenie jasnych oczu i pełen cynizmu uśmiech, wykrzywiający jego usta. Wcześniej nie zauważyła, że policzki pokryte miał niewielkim zarostem. Poluzowany krawat i rozpięte górne guziki pomiętej białej koszuli dopełniały wyłącznie ten obraz nędzy i rozpaczy. - To niezwykłe, co można znaleźć w szafkach nauczycieli – dodał chwilę później, unosząc opróżnione do połowy szklane naczynko.
- Jesteś znowu pijany – oznajmiła ze znudzeniem.
- Ja? - zdziwił się, unosząc brwi. - Nie jestem! - zapewnił, ale ona przewróciła tylko oczami, ani przez chwilę nie próbując uwierzyć w jego słowa.
- Co ty tu robisz, Hemmings? Impreza dawno skończona.
- Szukam moich przyjaciół z zespołu, mieli gdzieś tutaj na mnie czekać – wyjaśnił takim tonem, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. Była zbyt zmęczona, aby tłumaczyć mu, że wszyscy już dawno smacznie spali w swoich łóżkach, a on najwyraźniej zagubił się w poszukiwaniach kolejnego trunku, tracąc jakiekolwiek poczucie czasu. Nagle czknął i znowu się zachwiał. Gdy zaczął się śmiać z własnej nieporadności, dziewczyna potrząsnęła bez przekonania głową i postanowiła go ominąć, chcąc opuścić jak najprędzej to miejsce. Nie zdążyła się jednak oddalić, bo momentalnie poczuła uścisk na nadgarstku, by ułamek sekundy później znaleźć się w ramionach chłopaka.
- Puść mnie – poprosiła wyjątkowo spokojnie, spoglądając na palce zaciskające się coraz mocniej wokół jej ręki. Zadarła w końcu głowę, bo spojrzeć na niego, ale on nadal uśmiechał się w ten niezwykle denerwujący sposób, który przyprawiał ją o kolejną falę wściekłości. Chciała się uwolnić, ale był zdecydowanie za silny, nawet w momencie, gdy nie do końca panował nad swoim ciałem. Przyciągnął ją mocniej do siebie, szczelnie zamykając w uścisku silnych ramion.
- Dlaczego taka jesteś? - zapytał niespodziewanie, zsuwając dłoń w dół jej pleców. Odruchowo przymknęła oczy, skręcając lekko głowę, gdy odór alkoholu owiał jej twarz. Nie miała ochoty, by toczyć z nim jakiekolwiek dyskusje, ale kiedy zdała sobie sprawę, że była zupełnie bezsilna wobec jego naporu, poddała się.
- Jaka?
- No taka, taka, taka… - Nie potrafił odnaleźć odpowiednich słów, nieporadnie starając się wymyślić jakieś odpowiednie określenie.
- Jasne, wiele mi to wyjaśniło, dzięki za tak wyczerpującą odpowiedź – zakpiła, opuszczając obie ręce. On jednak nadal kurczowo przytrzymywał ją i choć próbowała się wyswobodzić, ani na moment nie poluzował uścisku.
- Powinnaś mi podziękować, że uratowałem twój tyłek dzisiejszego wieczoru, Keller – stwierdził w końcu, zmieniając temat. Ariel parsknęła ironicznie, spoglądając w górę pełnym udawanego rozrzewnienia wzrokiem.
- Nie bądź śmieszny.
- Byliśmy niesamowicie, no przyznaj to! - nalegał, aby się z nim zgodziła. Ona jednak tylko wywróciła obojętnie oczami, ani przez chwilę nie zamierzając przyznawać mu racji. - Ludzie oszaleli na naszym punkcie! - kontynuował z niezwykłą ekscytacją, ale dziewczyna nie była aż tak skora, by podzielać jego entuzjazm.
- Mógłbyś mnie już puścić? - przerwała mu, gdy właśnie lawirował w odległych zakątkach swojej wyobraźni, bez krzty skromności wychwalając swój występ. I być może miał rację, być może cała ta kradzież Caluma była dobrą rzeczą, być może razem naprawdę grali nieprzeciętnie, ale nie zmieniało to faktu, że nie mogła się do tego przyznać, zwłaszcza przed nim. Sprowadzony gwałtownie na ziemię, obdarował ją oziębłym spojrzeniem i wreszcie rozluźnił ramiona, pozwalając jej odsunąć się od siebie. Rzuciła mu ostatnie niepewne spojrzenie, po czym poprawiła kulę i szurając nogami po parkiecie, ruszyła w stronę wyjścia.
- Hej, Keller!
Przystanęła, ale nie obejrzała się za siebie. Usłyszała po chwili ocierające się o siebie balony i odgłos jego kroków, który zdawał się być coraz bliższy. Zagryzła wargi, wzdychając z trudem.
- Co?
- Skąd wiedziałaś, że to amfetamina? - zapytał niezwykle trzeźwo, sprawiając, że odwróciła się do niego. Niezdradzającym żadnych emocji wzrokiem prześledziła jego zatroskaną twarz, nigdy wcześniej nie widząc go w takim stanie.
- Rozszerzone źrenice, szybki oddech, silne pobudzenie, niepokój, bóle głowy...
- Nie o to pytam – przerwał raptownie jej wyliczanie. Ariel wstrzymała oddech, otwierając szerzej oczy. Musiał się zorientować, że czegoś mu nie mówiła, choć za wszelką cenę próbowała to przed nim ukryć. - Pytam, skąd akurat ty to wiedziałaś.
- Słuchałam uważnie na lekcjach biologi – odpowiedziała chyba nieco zbyt obojętnym tonem, który miał zamaskować to krótkie drżenie i niepokój. Oblizała usta, robiąc niewielki krok w tył.
- Jasssssne – stwierdził cynicznie.
- Tak jakby nie obchodzi mnie twoje zdanie na ten temat.
- Dlatego mówiłaś, że jesteśmy podobni, prawda? - zauważył rezolutnie, a ona poczuła, że zaczynało jej się robić duszno. Nienawidziła takich chwil.
- Do niezobaczenia, Hemmings – rzuciła krótkie pożegnanie i tchórzliwie uciekła, unikając konfrontacji. Dopiero po tym, jak wyszła na świeże powietrze, a racjonalne myślenie wyzbyte z wszelkich emocji wróciło, zdała sobie sprawę, że takim zachowaniem jedynie potwierdziła jego słowa.
Z wściekłością zatrzasnęła za sobą drzwi pickupa, uderzając dłońmi o kierownicę.



56 komentarzy:

  1. Jezu ;-;
    Nmg wytrzymać do następnego ;-;
    Jezu Luke cioto głupia znowj sie uhlał debil🔫
    Ariel nieładnie, niegrzeczna dziewczynka 😂😉❤
    No cóż nic dodać nic ująć jak zwykle świetny
    @loveformahomie xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział.
    Nie mogę się doczekać następnego!
    Kocham charakter i zachowanie Ariel :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje feelsy
    Moje biedne feelsy

    With Me tak idealnie pasuje do tego rozdziału >>>

    Lmao, zaczynam podejrzewać, że Arielka ma jakiś związek z narkotykami albo coś. Może to też ma związek z jej kalectwem?

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobno to ludzie decydują jak mają się w danej chwili zachować, a często działają pod wpływem chwili i... wychodzą takie sytuacje. Ariel umie nieźle udawać, że wszystko jest w porządku, a tak naprawdę, to jak to jest? Kilka lat z towarzyszką... To nie jest jednorazowe! :) Coś się stało z jej biodrem w czasie... gdy miała jeszcze hobby? ;) Zastanawiam się, jak chyba każdy tutaj - dlaczego? Wciąż ludzie mówią o niej kaleka, a ona jest ponad nimi, wie, że nie ma sensu się tym przejmować, bo stało się to już nudne. Podziwiam Twoją Ariel. Zastanawiam się, czy kiedyś była inna... to niby nie powinno mnie obchodzić, ale... ona jest taka rzeczywista i jakby zbudowana od konstrukcji. ;) Chciałabym taką samą poznać, ale żywą! ;D Jednak dużo do tego nie brakuje.
    Luke... tez ma swoje... powody. Utwierdziła go w tym! Zachowała się tak jak on, uciekła. Dziwne jest to, że jeśli nam zależy na ukryciu czegoś, po prostu uciekamy od człowieka, który może się o tym dowiedzieć.
    Podobał mi się ten rozdział! Z czystym sumieniem mogę przyznać się, że wprowadził mnie w stan takiej... hibernacji? ;D Dziś utożsamiamy się z jeżem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę, że przeszłość ariel wszystkich powinna interesować i jestem przekonana że już całkiem niedługo jakaś część tajemnic wyjdzie na jaw

      Usuń
  5. Rozdział intrygujący, tajemnicy, kokieteryjny - czyli taki jaki lubię ;) Czekam na NN

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże wreszcie Luke zaczął myśleć...bo czasami mam co do tego wątpliwości...xD. Uwielbiam to po prostu. Piszesz tak genialnie, że jak czytam to dech mi odbiera *__*

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mi się przyjemnie czytało ten rozdział i nie wiem czemu, ten motyw przewodni balu, ubrania skojarzyły mi się z teledyskiem do good girls. cudownie jak zwykle zresztą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. był taki jeden gif z teledysku, który hulał po tumblrku i mnie trochę zainspirował haha

      Usuń
  8. Bardzo polubiłam Ariel jest podobna do mnie, a Luke jest irytującym chłopiskiem. Powiem Ci, że polubiłam tą historię z jednego powodu. Jestem w podobnej sytuacji: niby nienawiść, ale jednak coś na rzeczy jest. Dodam, że jest to bardzo niepewne i irytujące.
    A co do rozdziału może wreszcie dowiem się czegoś o przeszłości Ariel.
    Jestem też zaskoczona wyjątkowo trzeźwym rozumowaniem Luke'a.
    Cóż życzę weny i do następnego
    # Zoey

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mogę się doczekać aż wreszcie napiszesz coś o jej przeszłości to zaczyna być podejrzane hahaa
    A co do rozdziału, no to jak zwykle świetny, pisz kolejny bo się doczekać nie mogę!!! Weny życzę x
    @biebsftketchup

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kilka odpowiedzi się już bliża, cierpliwości! :-)

      Usuń
  10. Lal :) ladnie nono. Az sobie kondyche wyrobil ;D pozazdrościć.
    A tak swoja dróg, Ariel i dragi? O masakra! Muszisz jak najszybciej wszystko wyjaśnić ;) czekam na więcej z ogromna niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jesteś najlepszą osoba na świecie ❤

    OdpowiedzUsuń
  12. Czyżby nasza mała kochana Arielka kiedyś ćpała?? Ojoj nie ładnie :D ♥♥♥ xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział jak zwykle świetny uwielbiam to jak piszesz, zawze czyta się z łatwością co do rozdziału to co dzieje się między Lukiem a Ariel jest coraz bardziej interesujące, mam nadzieje że niedługo dowiemy się co tak naprawdę stało się Ariel. Jej przeszłość jest bardzo dziwna? Nie wiem jak inaczej to określić. Myślę, że nasza Arielka tłumi swoje uczucia i niedługo Nie wytrzyma i 'wybuchnie' .jest straszn tajemniczą osobą z ciekawą historią. Mam nadzieje że jak najszybciej dowiemy się wiecej pozdrawiam z moim głupim i niepoprawnym komentarzem ;) <3 xx

    OdpowiedzUsuń
  14. Ariel tańczyła w balecie, ale potem wkręciła się w narkotyki i pod ich wpływem miała wypadek, przez co teraz jest przywiązana do kuli, być może już do końca życia, bo nie było żadnej wzmianki o tym, że niedługo mogłaby przestać tej kuli używać.
    czy moje rozumowanie jest chociaż w kilku procentach zgodne z prawdą ? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ariel wiele rzeczy ukrywa. Sądzę, że obawia się, że ktoś użyje wiedzy na jej temat przeciwko niej samej, tak jak ona zrobiła to w przypadku Hemmingsa. Swoją drogą, chłopak zaczął myśleć intensywniej niż dotychczas ;). Jest postęp.
    Podoba mi się to, jak Ariel radzi sobie w sprzeczkach z innymi. Fakt, jest niemiła, ale nie przeszkadza mi to, a wręcz sprawia, że odbieram ją w tych sytuacjach jako osobę silną. Ale nie uważam jednak, że cały czas jest taka "twarda".
    I tak przy okazji, jak długo Ariel chodzi o kuli?
    K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurczę. Nawet mi na myśl nie przyszło, że może jej używać od tak dawna.

      Usuń
  16. Arielka prosi o pomoc Luke'a?? No tego to bym się nie spodziewała. W pewnym momencie jak czytałam, to nawet zaczęłam myśleć, że to ona wyskoczy na scenę i zacznie śpiewać.
    Z rozdziału na rozdział dowiadujemy się coraz więcej o tej dwójce, ale mam wrażenie, że jednak więcej o Luke'u, a mniej o Ariel... Z niecierpliwością czekam na moment, w którym nasza tajemnicza Arielka wypuści kłębka informacji o swojej przeszłości.

    OdpowiedzUsuń
  17. OMG.
    Uwielbiam to opowiadanie :))

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział świetny. Noo tego, że Ariel poprosi Luke'a o pomoc to się nie spodziewałam, ale z drugiej strony to było dla dobra większości. Luke odkrył chyba jeden z sekretów Ariel. Już nie mogę się doczekać następnej części.
    Pozdrawiam ;)
    S.

    OdpowiedzUsuń
  19. Aaaaaaaaaaa jest! OMG zaskoczyłaś mnie ! Myślałam że rozdział będzie jutro a tu prosze... jak zwykle nadprzeciętnie super! A czy jutro moglibyśmy spodziewać się kolejnegoo? :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Czemu wszystkie twoje opowiadania są takie boskie? Nie mogę się oderwać od czytania ♥
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział, życzę ci weny i pozdrawiam x

    OdpowiedzUsuń
  21. piszesz najlepsze fanfictions, jakie kiedykolwiek mogłam przeczytać, a czytam ich dużo haha
    jesteś cudowna, niesamowita po prostu
    mam nadzieję że będziesz pisać książki, z chęcią bym je czytała!

    OdpowiedzUsuń
  22. Jezu jak ja uwielbiam tą historię! Coś tak czułam, że ten zespół nie przybędzie na czas i Ariel będzie miała problem. Przeczuwałam też, że poprosi o pomoc Lucasa. Miała dziewczyna szczęście, że miała na niego haka. Mały szantaż jeszcze nikomu nie zaszkodził. I fakt, teraz dziewczyna może dodać malutki punkcik do swojej tabeli. Póki co, wychodzi na prowadzenie.
    Aj ten Luke, zawsze musi wypić to, co nie właściwe. Niegrzeczny chłopiec. Ciekawa jestem, czy naprawdę szukał swoich przyjaciół, czy też wykorzystał tą sytuację jako pretekst do spotkania Ariel. Ciekawe. Ups, i dziewczyna dała się wkopać. Tak liczyłam, że mu powie, skąd wiedziała o tym, że on bierze narkotyki, a tu takie rozczarowanie, cholera. Ale może to i lepiej? Dowiemy się o tym pewnie w najmniej oczekiwanym momencie.
    Świetny rozdział, jak zawsze. Życzę dużo weny i pozdrawiam!

    [ Your perfect imperfections ]

    OdpowiedzUsuń
  23. Uwielbiam Twoje opowiadania :) ta chemia miedzy nimi jest niesamowita <3 ann

    OdpowiedzUsuń
  24. To napiszę tak trochę od początku.. Powiem Ci, że prolog mi się bardzo spodobał, więc pomyślałam, że zapiszę sobie nazwę i będę czytać i tak też zrobiłam, ale, niestety pojawiło się ale, nie potrafiłam się odnaleźć i się gubiłam czytając. Prawdopodobnie dlatego, że opowiada tutaj trzecia osoba i było mi ciężej, trudno się przyzwyczaić. I przyznam, że chciałam to porzucić, ale przyszła mi myśl "no hej, nie olewaj kogoś, kto jest oryginalny" (nie spotkałam się z takim sposobem pisania) i wiesz co Ci teraz powiem, że to, że nie porzuciłam "what I hate about you" jest jedną z najlepszych decyzji odnoszących się do wyboru opowiadań, ff :) Życzę Ci sukcesu tutaj, a może w przyszłości pisarskiego.
    Aż do teraz miałam ciągłe myśli, co się stało z Ariel, że posługują się z kulą. To, że nie miałam żadnego pomysłu było dla mnie tragedią, ale jak dla Ciebie - autorki wręcz odwrotnie. Naprawdę ciężko przewidzieć fabułę, co się wydarzy w następnym rozdziale, co tak naprawdę bohaterowie ukrywają.. Ale dziś wpadłam na pierwszy pomysł, że Ariel po prostu przesadziła kiedyś z narkotykami, ale już nie mam pomysłu co i jak dalej.. także czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały! oczywiście nie pospieszam, pośpiech w pisaniu, czymkolwiek jest największym wrogiem! życzę weny! buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. osobiście (używając obowiązującego tutaj slangu) nienawidzę! używania narracji pierwszoosobowej, nie umiem tak pisać, uważam to za niezwykle ograniczającą formę i mimo kilku prób nigdy nie udało mi się stworzyć niczego sensownego przy jej użyciu

      dziękuję i jestem niezmiernie wdzięczna za piękne słowa! x

      Usuń
  25. masz instagrama jak tak to bys podala?

    OdpowiedzUsuń
  26. uwielbiam poczucie humoru Ariel!
    dobra, jakoś nigdy się nad tym nie zastanawiałam, chyba przez większość czasu myślałam, że swego rodzaju kalectwo (?) Ariel jest raczej przejściowe, a dzisiejszy rozdział uświadomił mi, że to coś o wiele poważniejszego. I nagle zaczęlam skupiać się bardziej na zyciu Ariel. Co tak właściwie się wydarzyło. Ariel jest bardzo zamknięta na świat, chociaż nie, to źle zabrzmiało. Jest tajemnicza, o! Właściwie nic nie mówi, a temat jej samej wydaje się być drażliwy. Nigdy o sobie nie mówi, w sumie to mimo wszystko nie wiemy o niej bardzo wielu rzeczy. a teraz doszła amfetamina i choć nie wierzę, że sama ją brała, to wiem, że zaskoczyłaś mnie tyle razy, ze i to, koniec końców, okazać może się prawdą. Co odrobinę wydtrąciłoby mnie z równowagi.
    Myślę, ze dla hemmingsa zauważenie jakiegoś podobieństwa skłoni do głębszej refleksji i chęci zacieśnienia więzi. Pewnie będzie to bardzo nieświadoma chęć, ale u niego zdażają się tylko takie.
    Czekam niecierpliwie na kolejny!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  27. ja mam pytanko - Jenna McDougall ma kolczyk w nosie i jest on również widoczny na tym zdjęciu, którego użyłaś jako zdjęcie Ariel, pytanie: czy Ariel również ma taki kolczyk ? tak mnie to zaczęło zastanawiać...

    OdpowiedzUsuń
  28. kiedy spodziewać się możem cosik nowego? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ps. pomyliłam się, owe "no ba!" wykrzyczane z ogromnym entuzjazmem, miało być odpowiedzią tutaj :D

      Usuń
  29. Odpowiedzi
    1. skoro tak, to może nawet dzisiaj :-)

      Usuń
    2. ojejejjejejejjejjejjejej, raduje się ma dusza! <3

      Usuń
    3. poczekaj do rozdziału, wtedy cała radość wyparuje

      Usuń
  30. zaczynam się bać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ehhhhhhhh, znowu... nie ogarniam internetów, niestety :<

      Usuń
  31. okej,nie spodziewałam się, że Ariel ma takie życie jakie ma...

    OdpowiedzUsuń
  32. z każdym rozdziałem to opowiadanie jest coraz lepsze :d ten chyba przebił wszystko. 'dlaczego zawsze jesteś taka?' mm, hemmings, a chciałbyś, żeby jaka była? pragnie jej miłości, oj pragnie! patrzcie wszyscy, nawet ktoś taki jak on potrzebuje czułości, uczucia.. ariel, nie bądź 'taka'! każdy z nas wie, że on nie jest ci obojętny, możesz przestać się z tym kryć! i wiesz co, nie spodziewałam się tego po tobie. amfetamina? hemmings jest zdolny do wszystkiego, ale ty? coś ty wykręciła.. to ma związek z nogą? kolejna zagadka? a może rozwiązanie? lecę czytać następny. xx

    OdpowiedzUsuń