- Stary! - wrzasnął
nad uchem podekscytowany Ashton, kiedy schodzili po zakończonym
meczu do szatni. Skoczył mu na plecy, zanosząc się głośnym
śmiechem. Luke ugiął się lekko pod jego niespodziewanym ciężarem,
czując delikatny zawrót głowy. Spojrzał zamglonym wzrokiem na
wyszczerzonego w szerokim uśmiechu przyjaciela. W odpowiedzi stać
go było jedynie na nikły półuśmiech. - To było genialne!
- Jestem pod
wrażeniem – zawtórował mu Michael, poklepując przyjaźnie po
ramieniu i z uznaniem pokiwał głową. Jemu też odpowiedział tylko
ledwo dostrzegalnym uśmiechem, zaciskając mocniej drżące usta.
Nerwowo przeczesał palcami mokre włosy i bez słowa udał się w
kierunku własnej szafki, opierając się o nią z opuszczoną głową.
Wszystko dookoła zdawało się niebezpiecznie wirować, a on czuł
coraz większe nudności. Gdy zaczęło mu brakować tchu,
pospiesznie przekręcił zamek i sięgnął po schowany za stertą
ręczników foliowy woreczek. Trzęsącymi się palcami sięgnął po
jedną tabletkę i niespokojnie rozejrzał się na boki. Kiedy tylko
upewnił się, że już nikt nie zwracał na niego uwagi, wsunął
pastylkę do ust i wziął spory łyk zimnej wody. Zbawienny chłód
przyniósł chwilę ukojenia, gdy oparł się z szeroko otwartymi
ustami o ścianę. Wziął kilka głębszych oddechów, starając się
zapanować nad momentem słabości. Pozbawiony sił, osunął się na
ławkę, zamykając oczy.
- Ej, wszystko ok? -
zapytał Irwin, który przysiadł się obok. Luke niespiesznie
podniósł powieki i zerknął w jego stronę.
- Ok, jestem po
prostu wykończony – przytaknął, biorąc kolejny łyk wody. Otarł
ze skroni strużkę potu, unikając pełnego wątpliwości i
niedowierzania wzroku Ashtona. Znali się zbyt dobrze, by mógł tak
po prostu go okłamać i doskonale zdawał sobie sprawę, że chłopak
mu nie uwierzył. Musiał jednak nadal udawać, bo nie potrzebował w
tamtej chwili kolejnych osądzających pytań. Przerzucił ręcznik
przez szyję, wycierając nim zmęczoną twarz. Po kilku kolejnych
głębokich oddechach poczuł, że wszystko powoli zaczęło wracać
do normy, a on na nowo odzyskał siłę.
- Kurwa, Hemmings,
to było coś! - krzyknął dosiadający się do nich Mike, lekko
szturchając go w bok. Luke przewrócił tylko oczami. - No nie bądź
taki skromniutki! Byłeś dzisiaj niesamowity, jakby mecz trwał
jeszcze z pięć minut pobiłbyś rekord swojego ojca!
- Ale nie pobiłem –
mruknął ze złością na samo wspomnienie wyczynu, do którego
dążył od kiedy zaczął na poważnie zajmować się koszykówką.
- Z taką formą to
tylko kwestia czasu – zapewnił go Clifford, nadal będąc pod
ogromnym wrażeniem dokonań przyjaciela. Blondyn wzruszył obojętnie
ramionami, bo tylko on znał całą prawdę i wiedział, że nie
wszystko zawdzięczał wyłącznie wspaniałej formie i ciężkiej
pracy. Nagle rozległ się denerwujący dzwonek w telefonie Irwina.
Chłopak odczytał wiadomość, a z każdym kolejnym słowem uśmiech
na jego twarzy poszerzał się.
- Andy organizuje
imprezę z okazji naszego niebywałego zwycięstwa, wszyscy
zaproszeni! - oznajmił podniesionym głosem, a po szatni rozległ
się ogłuszający krzyk kilkunastu podekscytowanych graczy, którzy
z niezwykłym entuzjazmem przyjęli tę informację. Ashton zatarł
ręce i wesoło podśpiewując zaczął zrzucać z siebie strój,
udając się w kierunku pryszniców.
- Jedziesz ze mną i
Irwinem? - zapytał Mike, zarzucając ręcznik na mokrą głowę.
Zielone stróżki potu spływały mu po skroni. Luke zerknął na
niego bez przekonania i wzruszył ramionami. Nie czuł się
najlepiej, ale jednocześnie zdawał sobie sprawę, że jeśli tylko
by odmówił, wszyscy nabraliby jakiś niepotrzebnych podejrzeń, a
tego za wszelką cenę chciał uniknąć.
- Muszę coś
załatwić i dojadę do was później – wyznał oschle, prostując
nogi. Przyłożył zmrożoną butelkę do rozpalonego czoła,
oddychając z niezwykłą ulgą.
- Takie zwycięstwo
trzeba koniecznie w odpowiedni sposób uczcić! - dodał Michael i w
dość sugestywny sposób zaczął poruszać brwiami, zanosząc się
głośnym śmiechem. Blondyn dla spokoju zgodził się z nim, a gdy
tylko ponownie został sam, bo Clifford ruszył w stronę swojej
szafki, wyjął z torby telefon. Dłuższą chwilę obracał komórkę
między palcami i zastanawiał się, czy to, co planował zrobić
było dobre, ale i tym razem próżna chęć zagłuszenia pragnienia
przejęła nad nim kontrolę. Poddał się jej w zasadzie bez walki,
wybierając z listy kontaktów numer do Ariel.
#
- Co ty robisz?!
Ariel wypuściła z
ręki pędzel, który z głuchym łoskotem upadł na ziemię,
rozpryskując wszędzie czarną farbę, gdy tylko usłyszała za
plecami podenerwowane i pełne napięcia głosy przyjaciół. Zaklęła
cicho pod nosem. Z niemałym trudem zeszła z drabiny i rzucając
krótkie, zawistne spojrzenie w stronę stojącej w progu Ronnie i
chowającego się za jej plecami Caluma, westchnęła ciężko.
- A na co wam to
wygląda bystrzaki, ha? - burknęła rozeźlona, ocierając z czoła
pot i odgarnęła na bok grzywkę.
- Ale przecież to
była … - zaczął zdezorientowany Calum, wskazując ręką na
zamazaną ścianę.
- Była! Jak
słusznie zauważyłeś – przerwała mu, podnosząc z ziemi
narzędzie wcześniejszej pracy. - Jak mecz? - zmieniła momentalnie
temat, nie chcąc z nimi o tym rozmawiać. Kiedy nikt się nie
odezwał, spojrzała sugestywnie na zmartwionego Caluma.
- Wygraliśmy –
odparł obojętnie, wciąż otępiałym wzrokiem wpatrując się w
ciemną, wciąż morką od świeżej farby ścianę.
- Gratulacje –
mruknęła, choć była daleka od tego, by ekscytować się tym
wynikiem. Zgarnęła do kąta porozkładane po podłodze strony
starych gazet i zebrała w jedno miejsce wszystkie pędzle, wałki
oraz wiaderka z farbą. Poprawiła szelkę pobrudzonych jeansowych
ogrodniczek i zdmuchując kolejny raz z czoła grzywkę, spojrzała
na przypatrującą się jej w ciszy dwójkę przyjaciół.
- I co teraz z tymi
wszystkimi marzeniami? - zapytała zasmuconym głosem Ronnie, nie do
końca chyba godząc się z tym wszystkim, co właśnie zobaczyła. -
Ta ściana przypominała ci, że wciąż jest jeszcze coś do
zrobienia.
- To nie były
marzenia! – syknęła Ariel, robiąc z posklejanych włosów kok na
czubku głowy. Ruda wymieniła sugestywne spojrzenie z równie
oniemiałym Calumem, który wzruszył obojętnie ramionami.
- Taaaa, to były
tylko cele do zrealizowania – odparła złośliwie przyjaciółka,
kręcąc bez przekonania głową. Złociste loki zafalowały nad jej
ramionami. Ariel zawsze zazdrościła jej włosów i nigdy się z tym
nie kryła, z podziwem wpatrując się w wirujące, gęste kosmyki.
- Proszę cię
Ronnie, one były dziecinnym wymysłem, musiałam mieć jakieś
zaćmienie mózgu, kiedy to tworzyłam – wyznała z nerwowym
parsknięciem, lekko przekrzywiając głowę i dzielnie walczyła ze
smutnym spojrzeniem dziewczyny. I była świadoma tego, że znowu
nikt jej nie uwierzył.
- Ale … - zaczęła,
jednak Ariel uniosła rękę i zmusiła ją do milczenia.
- Teraz ta czarna
ściana idealnie współgra z moją duszą – wyjaśniła z dumą
blondynka, umiejętnie wykręcając się i pełnym podziwu wzrokiem
spoglądając przez ramię na swoje najnowsze dzieło. Podparła boki
i westchnęła z rozrzewnieniem. Nie dostrzegła jak Ronnie i Calum
kolejny raz bez słowa wymienili się zaniepokojonymi spojrzeniami.
- Wszystko w
porządku? - zapytał w końcu Hood, z nutką zatroskania w głosie.
- Tak –
odpowiedziała, wzruszając obojętnie ramionami, jakby to była
najbardziej oczywista rzecz na świecie. W tej samej chwili rozległo
się brzęczenie jej telefonu. Odczytała pospiesznie wiadomość, a
krótki, prawie dostrzeglany uśmiech przemknął przez jej usta.
Chwyciła kulę i kluczyki od samochodu, wciskając komórkę do
tylnej kieszeni spodni. Narzuciła na ramiona kurtkę, w stosie
porozrzucanych na ziemi rzeczy próbując znaleźć paczkę z
papierosami.
- Gdzieś
wychodzisz? - spytała ze zdziwieniem Ronnie, cały ten czas
obserwując tajemnicze i wyjątkowo podejrzane zachowanie blondynki.
Ariel podniosła głowę i popatrzyła na nią.
- Muszę coś
załatwić – odrzekła beznamiętnie, nie zostawiając żadnych
wyjaśnień i ominęła ich, opuszczając pokój. Ruda skierowała
wzrok na stojącego obok Caluma. Chwilę milczeli, ale ich przerażone
spojrzenia mówiły same za siebie.
- Boję się o nią
– wyznała moment później, gdy z dołu dało się słyszeć
głośne trzaśnięcie drzwiami.
- Ja też.
#
Gdy tylko zbliżył
się do domu rodziców na plaży, dostrzegł już z oddali tlące się
przez okno nikłe światło. To miejsce było wręcz stworzone do
sekretnych schadzek, dlatego kiedy jego dziwna umowa z Ariel okazała
się trwać nieco dłużej, niż wcześniej mógł przypuszczać,
nieużywany ostatnio przez nikogo domek okazał się być idealnym
rozwiązaniem. Po cichu wszedł do środka, zamykając za sobą drzwi
na klucz. Rzucił treningową torbę pod ścianę i rozpiął bluzę.
Podążył za smugą światła z kuchni, skąd dochodziły również
bardzo podejrzane odgłosy szurania wymieszane z przeciągłymi
westchnieniami i cicho szeptanymi przekleństwami. Zatrzymał się w
progu, gdy dostrzegł siłującą się z wysokim stołkiem
dziewczynę. Skrzyżował ręce na piersiach, opierając się o
framugę. Z delikatnym uśmiechem przyglądał się, jak nieporadnie
próbowała wdrapać się na siedzenie, aby sięgnąć po znajdującą
się na górnej szafce puszkę z herbatą. Był bliski roześmiania
się, kiedy koniuszkami palców próbowała przesunąć blaszane
opakowanie bliżej krawędzi półki. Jej koszulka zadarła się,
odkrywając fragment nagich pleców. Mógł podejść i bez żadnego
problemu jej pomóc, ale obserwowanie tej komicznej niezdarności
było zbyt wielką pokusą, z której czerpał niesamowitą
przyjemność. W międzyczasie blondynka nie bez problemów wspięła
się na kuchenny blat i opierając na nim jedno kolano, podniosła
się i wreszcie sięgnęła po upragnioną zdobycz.
- Niezłe tyły,
Keller – przyznał z delikatną, przedrzeźniającą nutą w
głosie. Ariel najwyraźniej nie spodziewała się jego nagłej
obecności i zdobywana z tak wielkim poświęceniem oraz trudem
puszka wysunęła się z jej dłoni, gdy pisnęła z przerażenia.
Przez krótki ułamek sekundy wydawało się, iż opanowała nerwową
sytuację, chwytając ją ponownie, ale ku jej wielkiemu
rozczarowaniu naczynko mimo starań spadło na ziemię. Przeraźliwy
brzęk rozdarł panującą w pomieszczeniu ciszę, a kilka torebek
herbaty rozsypało się po podłodze. Dziewczyna obejrzała się za
siebie i z pełnym zawiści spojrzeniem zerknęła w jego kierunku.
- Kretyn –
warknęła przez zaciśnięte zęby, po czym z pewnego rodzaju
smutkiem spojrzała na turlającą się po posadzce puszkę.
Westchnęła ciężko, siadając na brzegu z opuszczonymi nogami i
wydętymi ustami, jak mała naburmuszona dziewczynka. Luke musiał
włożyć ogromny wysiłek w to, aby się przypadkiem nie roześmiać.
Bez słowa zrzucił z siebie bluzę i nie odrywając od niej uważnego
spojrzenia, ruszył w jej stronę. Była lekko zaskoczona jego
zachowaniem, gdy zbliżył się na bardzo niebezpieczną odległość,
zatrzymując się między jej bujającymi się w powietrzu nogami.
Znalazł się tak blisko, iż poczuła dokładnie świeży zapach
szamponu i żelu do kąpieli. Nerwowo przełknęła ślinę, dzielnie
walcząc z jego natrętnym spojrzeniem. Gdy ułożył dłonie po obu
stronach, zamykając ją niejako w pozycji, z której nie miała
ucieczki, wstrzymała oddech. Pochylił się, sprawiając, że
poczuła ciepło jego wciąż rozgrzanego ciała. Była już gotowa
protestować, bo to co planował zrobić przeczyło regulaminowi ich
umowy, ale on w ostatniej chwili skręcił głowę i sięgnął po
coś, co najwyraźniej znajdowało się za jej plecami. Gdy ponownie
odchylił się, trzymał w dłoni jakieś pudełko, którym
delikatnie potrząsnął. Wykrzywił usta w złośliwym uśmieszku.
- Herbata była
tutaj – oznajmił z niczym nieskrywaną satysfakcją w głosie, po
czym parsknął głośno śmiechem, gdy grymas wściekłości
przebiegł przez jej twarz. Fuknęła obrażona, zadzierając wysoko
głowę.
- Idiota.
- Wiesz, uwielbiam
te twoje czułe słówka, uwielbiam kiedy mówisz do mnie w ten
słodki sposób – odparł złośliwie, nadal stojąc wyjątkowo
blisko niej. Ich pełne jadu i nienawiści oczy z wielką uwagą
obserwowały się wzajemnie i żadne nie chciało pierwsze odwrócić
wzroku, przyznając się tym samym do porażki.
- Debil.
- To naprawdę
urocze, Keller, naprawdę – wyznał z udawanym rozmarzeniem,
pochylając się delikatnie nad nią. Jego dłonie nieznacznie
przesunęły się po śliskim blacie, a jeden kciuk niezamierzenie
otarł się o jej udo.
- Palant.
- Mów do mnie
więcej – szepnął na ucho, odgarniając za nie kosmyk jej włosów.
Poczuł jak niepewnie zadrżała, gdy jego usta delikatnie musnęły
wyjątkowo wrażliwą skórę szyi. Bez ostrzeżenia ułożył dłonie
na dolnej części jej pleców i dość gwałtownie przyciągnął ją
do siebie. Ich ciała przylgnęły do siebie momentalnie.
- Dureń.
- Oh, Keller, bo się
zawstydzę – wypowiedział między kolejnymi składanymi na
odkrytej skórze ramion muśnięciami. Ariel wzięła głębszy
oddech, a jej ręce niespiesznie powędrowały do góry, oplatając
jego szyję. Gdy wyczuła jak opuszkami palców zaczął przesuwać
po plecach pod jej koszulką, wsunęła palce w jego miękkie,
chociaż wciąż miejscami wilgotne włosy i ciche westchnienie
wydobyło się z łapczywie chwytających powietrze ust.
- Świr – sapnęła
i zachłysnęła się powietrzem, przymykając na chwilę oczy.
Odchylił się i z niewypowiedzianym zadowoleniem przyjrzał się jej
twarzy.
- Masz tu coś –
powiedział z podejrzliwą nieśmiałością, wskazując palcem na
jej policzek umazany resztkami farby. Dziewczyna obserwowała jak
uniósł rękę i starł niewielką plamę. Mimo usilnych prób, nie
zapanowała nad krótkim, przeszywającym całe ciało dreszczem.
Niespodziewana, nie do końca zamierzona cisza, w której kolejny raz
wymienili spojrzenia, przyniosła ze sobą dziwnego rodzaju napięcie,
którego oboje musieli się przestraszyć, bo nerwowo odwrócili
wzrok w tej samej chwili.
- Ty też coś tu
masz – mruknęła, chcąc odwrócić uwagę od tego, co przed
chwilą się wydarzyło. Luke raptownie potarł policzek. - A nie, to
tylko pryszcze – dodała obojętnie i machnęła ręką. Chłopak
wyraźnie się obruszył, burcząc coś pod nosem. Ariel powstrzymała
się od wybuchu śmiechu, bo musiała z dumą przyznać, że ten żart
wyjątkowo się jej udał, tym bardziej, że Hemmings musiał mieć
spory kompleks na tym tle. Miała nawet przez chwilę wrażenie, że
zarumienił się, wywracając w ten denerwujący sposób dla
niepoznaki oczami.
- Bardzo zabawne –
warknął urażony.
- Też tak sądzę –
przytaknęła z tym niewzruszonym, wręcz kamiennym wyrazem twarzy.
Blondyn potrząsnął w końcu głową, orientując się, że cały
ten czas trwali złączeniu w objęciu.
- Mam tylko pół
godziny, nie traćmy więcej czasu.
- Ostatnio
wystarczyła ci przerwa między matematyką, a biologią. Nie
dramatyzuj.
- Jakaś ty dziś
dowcipna, Keller, no naprawdę – odparł oburzonym tonem, krzywiąc
się z niezadowoleniem, bo kolejny raz osiągnęła nad nim przewagę,
a on tego nie znosił. Nienawidził, gdy z tą obłudną beztroską
kpiła z niego w taki sposób.
- Zamknij się już!
– powiedziała tym swoim rozkazującym tonem i gdy ponownie
przyciągnął ją do siebie, sięgnęła po spód jego koszulki,
pomagając mu ją z siebie zrzucić. Wilgotny materiał bezszelestnie
opadł na podłogę w akompaniamencie cichych pomruków i szeptanych
co jakiś czas pełnych nienawiści epitetów.
#
spóźnione, urodzinowe dla świętujących przedwczoraj! :-)
ankietka niżej, miło będzie jak zajrzycie!
xoxo
Pierwsza! Wow. Kocham to po prostu kocham! Co ty jeszcze wymyślisz?. :)))))
OdpowiedzUsuńPisalam juz ze ich relacja jest dziwna? Tak, pisałam. A pisałam ze mimo wszystko podoba mi się? Tak, to też pisałam. Ale tym razem dodam ze z każdym rozdziałem podoba mi się to coraz bardziej. Jednak jestem pewna, ze długo tak nie wytrzymają i to przerodzi się w coś więcej.. If you know what i mean :D Cóż, dziś zdecydowanie mam zbyt dobry humor i przez to mi odbija. Wiec nie będę już zanudzać i idę sobie. Tradycyjnie pozdrawiam cię i życzę ci weny :) x
OdpowiedzUsuńniecierpliwie czekam na moment, w którym ich umowa zacznie wymykać się spod kontroli
OdpowiedzUsuńJa też ^^ kocham to ff :)
UsuńO BOZE!
OdpowiedzUsuńNa poczatku myslalam, ze to moze jest cofniecie sie pare godzin wstecz i opisanie wszystkiego z punktu Luke'a, ale asdfghjkl, oszczedzilas nam niepotrzebnych stresow i od razu przeszlas dalej. Nawet nie wiesz jak sie ciesze, ze ich umowa trwa dalej. Ich relacja jest taka jedyna w swoim rodzaju i uwielbiam te ich momenty. Mam wrazenie, ze niedlugo cos sie wyda, moze sekret Keller? No nic, czekam na kolejny i zycze weny! x
Jezu, jezu, jezu, jezu...
OdpowiedzUsuńI teraz sie taka głowie o co chodzi z tymi marzeniami, czy to coś z baletem, no bo to tak sie troche ze sobą wiąże
I jeszcze to w domku, przecież widać, że są w sobie zakochani, inaczej sie nie da no
Ciekawa jestem kiedy Ashton i Roonie sie ujawnią, to by było zaskakujące *-*
Rodział jak zwykle wspaniały, nic dodać, nic ująć
@loveformahomie xx
I CO JA TU MAM NAPISAĆ SKORO MOJE EMOCJE NIE POZWALAJĄ MI LOGICZNIE MYŚLEĆ
OdpowiedzUsuńnienawidzę, jak sprawiasz, że zapominam o całym świecie i mam wrażenie, że serce wyskoczy mi z piersi. a nie, przepraszam, ja to k o c h a m!
twoja wierna psychofanka meg
/@irwinflex
to zaskakujące że jestem psychofanką własnej psychofanki :o
Usuńnie mogę uwierzyć, że Luke bierze dopalacze, on próbuje być tak dobry jak jego ojciec
OdpowiedzUsuńArielka i Luke to idealna para haha
boże jakie emocje
OdpowiedzUsuńOni mają umowę omg
Nie potrafie normalnie myśleć przez ten rozdział haha
Mam fangirl na cały dom, bo piszczę i sie smieje ale to u mnie normalne więc luz :)
Ariel znalazła sposób, a może to Luke znalazł sposob na to jak umilić im nauke.
Teraz oboje nie mogą doczekać sie spotkań oh god.
Ciekawe kiedy Ashton i Ronnie powiedzą że są razem, a może nie powiedzą, a ktoś to odkryje?
Czekam z niecierpliwościa na następny rozdział. Mowiłam ci już że cię kocham? Hmm. Kocham cie i nienawidzę jednocześnie haha
Radujmy się, że moja przyjaciółka zaczęła czytać WTNGD!
Kiedy skończy to muszę namówić ją na WIHAY :D
@perfvirwin
HEMMINGS TY MALA PIZDO JAK MOZESZ BRAC TO DZIADOSTWO NO LUDZIE ZARAZ GO WALNE W TEN PUSTY LEB
OdpowiedzUsuńtakze ten, Luke jest glupi a Arielke kocham z calego serca
czekam na nastepny rozdzial i weny zycze
xx
to ff jest idelane i nic więcej nie można o nim powiedzieć, po prostu idealne. nie myślałam, że dodasz dzisiaj, ale jak zobaczyłam powiadomienie to o mało mi serce nie skoczyło fijveowirjgwoer.
OdpowiedzUsuńich umowa wymyka się troche spod kontroli i już nie mogę doczekać się następnego rozdziału.
oni są tacy fruieghierwhgiogfyeoirfuy
mogłabym to czytać godzinami i by się nie znudziło
czekam na nastęny!!
@biebsftketchup
Głos oddany! Nie wiem, co jest dziwniejsze.. ich relacja i ten układ, czy może to, że tak strasznie mi się to podoba :)
OdpowiedzUsuńNienawidze tego ze kiedy już myślę ze wiem jak historia dalej się potoczy ty znów odwracasz moje myśli do góry nogami no ale... Ten rozdział jest niesamowity niemal czułam oddech luke'a na własnej szyi kiedy był tak niebezpiecznie blisko Ariel co może się wydawać dziwne....btw już widzę jak będą się spotykać na początku dla seksu a potem szczere rozmowy ( wtedy dowiemy się tego na co czekamy ...o ich problemach itd.) no i w końcu się pokłócą i się luke w niej zakocha ale ona będzie z calem tak myślę ze mniej więcej będzie ale za tydzień pewnie będę myśleć inaczej znając ciebie i tą nieprzewidywalność
OdpowiedzUsuńWeny i pozdrowienia do nastepnego
Wow, świetny rozdział. Czyli układ realizują w 100% . Szkoda mi Luke bo dopalacze mogą przekreślić jego karierę. Coś mi się wydaje że ten układ troszkę wymyka im się spod kontroli.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ^^
S.
Wow. Nie spodziewałam sie tego xd widzę , ze nieświadomie a może i świadomie sie do siebie coraz bardziej zbliżają. ;) myślałam ze po ostatnim fenomenie juz nie będzie tak wielkiego poruszenia. Z reguły osoby piszace fantastyczne opowiadania na drugim juz dają klapę a tu prosze ;) nie dość ze to opowiadanie jest inne niż poprzednie to jeszcze równie wspaniale i niesamowite. Wystarczyla ku przerwa miedzy matematyka a biologia !" Czy ja dobrze slysze ? Teraz juz nie będzie Schadzek z innymi dziewczynami tylko Keller ? No przynajmniej mam taka nadzieje. Mam nadzieje, ze Luke nie bierze sterydow xd UWIELBIAM CIE , TWOJA TWORCZOSC I TO CO ZE MNA ROBISZ PISZAC NA BLOGSPOCIE. ;)
OdpowiedzUsuńNo i czy oni nie widzę , ze to zaczyna wymykac sie spod kontroli? Gdyby im (nieświadomie albo świadomie) nie zależało to po tak ważnym wygraniu meczu nie dzwonili by do siebie. Jestem ciekawa min ich przyjaciol kiedy to odkryją. Mam nadzieje w sumie ze to odkryją xd bo tu nigdy nic nie wiadomo.
UsuńO żesz w dupę!!! No, nawet nie wiem co napisać. Nigdy nie pomyślałbym, że takie reakcje zaczną między nimi działać. Matko!!! Czy ty od początku tego opowiadania miałaś zaplanowane pokierować to w tym kierunku? Oni.Razem.W.Domku.Rodziców.Na.Plaży. To ff zaczyna mnie coraz bardziej zaskakiwać!! W #WTNGD było tak... romantycznie, lekko, miłość w powietrzu, tak cukierkowo, a to, to przebija wszystko. Nie tylko Ronnie i Calum zauważyli, że z Ariel jest źle, ja też to zauważyłam, ale nie tylko z nią jest źle...z Lukiem też!!! hahaha
OdpowiedzUsuńod kiedy znalazłam obrazek z nagłówka, wiedziałam że ich relacja będzie właśnie tak wyglądać
UsuńJak zwykle wyszczerzam się do laptopa, tak jak dziś zrobił to Ash. ;D Moje pogmatwane komentarze sprawiają
OdpowiedzUsuńkomuś przyjemność? I to właśnie Tobie! Jeśli tak jest, to znów będzie ode mnie taki nawał dziwactw związanych z
odczuciami. ;) Dla Ciebie wszystko!
Ach, to było tak niesamowicie niesamowite... najchętniej teraz bym krzyczała, wyrażając w ten chory sposób, emocje. To było coś. :)
Coś przeczuwam, że tutaj Michael ma zielone włosy, bo ten zielony pot... Przez chwilę czułam się zagubiona będąc w szatni z SOSami.
A teraz na poważnie, przejdźmy do rzeczy, która mnie trapi, czyli... problemów. Nie sprzedaż wszystkiego od razu! Cały czas czuję się jak prowadzona na smyczy. Coś ukrywasz i tylko ja mam wrażenie, że Cię to bawi? Musi bawić!
Najlepszym, a zarazem najgorszym lekarstwem jest drugi człowiek. A jeśli w tym przypadku ma się uczucia, że tak powiem, gdzieś, to zaczyna to wchodzić na szczebel, w którym w jakimś momencie przestanie być tak fajnie i przestanie to być odprężeniem. Ale istnieje też możliwość, że nie oprą się temu, co zacznie ich łączyć w sferach uczuciowych. A zacznie, prawda? Będzie coś więcej, czego Ariel się obawia! Musi być! ;)
Człowiek jest naiwny!
Uwielbiam Ariel. Wspominałam już to pewnie setki razy i nie tylko w myślach! ;) Działa pod wpływem emocji, jak jest to przeze mnie znienawidzone, ale widząc z boku - takie śmieszne. Ściana na czarno. Ciekawa jestem co by się stało, gdyby chciała przywrócić nieskazitelność... Bieli się tak łatwo nie da dostanie. Prędzej się kojarzy z nowym życiem, a Ariel chyba myśli tak... blisko, tego co ją otacza. Więc jest mrocznie. Jeszcze ta mała wymiana zdań na końcu przez Caluma i Ronnie...
A ten domek był domkiem z pierwszych rozdziałów! Jestem pewna. Miłe miejsce schadzek i herbata także jest!
A dlaczego naszą Ariel nawiedziła ochota na nią? Niby jest jasne, że oni tam nie piją herbatek i nie zajadają się szarlotką, ale coś we mnie się rodzi, jakaś wątpliwość. ;) W sumie ludzie są dziwni i zostawię w spokoju jej zachcianki. Ja też czasem mam nie takie przyzwyczajenia, jak przeciętny. A ta scena kojarzy mi się trochę z moim życiem. Ja przez nachalnego bliźniego zbiłam swoją skarbonkę-świnkę w podobnej sytuacji...
Pozdrawiam serdecznie. I zaczynam odliczać dni do następnego przypływu szczęścia, widząc nowy rozdział.
ten domek z pierwszego rozdziału, to domek rodziców ashtona
Usuń:( Mój światopogląd runął. Ale chwileczkę, oni to mają dobrze. Domek nad morzem...
Usuńżyć nie umierać
UsuńTo co piszesz jest niesamowite.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że Ariel jest poważnie chora. Przypomniał mi się taki film
" Keith " i jakoś skojarzyło mi się to z tym wspaniałym fanfiction.
Czekam na dalszy rozwój sytuacji. :)
Dziękuję!
OdpowiedzUsuńRozdział super! Żeby nie było! Lekcje już zrobiłam xD
Warto było czekać na taki moment. Mają umowę? Hmmm no ciekawe kiedy ta umowa przerodzi sie w coś innego
Oni sie nienawidzą. To widać. Ale jak to mówi moja koleżanka: nie nienawidź za mocno bo przyjdzie miłość. No chyba że to brokuły. Brokuł nigdy nie pokochasz.
Zgadzasz się z nią? Bo ja taaaak ^^
ja uwielbiam brokuły!
UsuńNie chodziło mi o brokuły xD
Usuńhahahaha
OdpowiedzUsuńLuke jaki ty szybki jesteś
wow, jestem tak cholernie ciekawa co będzie dalej
OdpowiedzUsuńboże święty to jest świetne! aasdsfldnfksndjgquygwdas
OdpowiedzUsuńJejku, cały tydzień niecierpliwego oczekiwania na kolejny i oto jest! I t o jaki! ♥
OdpowiedzUsuńKocham Twój sposób pisania. Jest taki delikatny, zakochałam się w nim. Lubię w Tobie też to, że co raz dodajesz nowe wątki do fabuły, co sprawia ją jeszcze bardziej atrakcyjną. To opowiadanie znacznie różni się od WTNGD, ale w pozytywnym znaczeniu.
Kocham ten nowy świat stworzony przez Ciebie, gdzie Luke mówi "poszłem", a Ariel mimo postrzegania ją jako 'kujona' pokazuje pazurki.
Czekam na następny, oby szybciej, bo nie mogę tyle czekać. Przez ciebie dostanę jakiejś choroby i co wtedy? :'(
Pozdrowienia przesyłam wraz z całuskami. Trzymaj się kochana :* Dużo weny.
+ zagłosowałam w ankiecie :)
Mój Boże co oni robią?? Czekam aż któreś z nich poczuje coś do drugiego :D
OdpowiedzUsuńDobra zaskoczyłaś mnie, myślałam że w końcówce ostatniego rozdziału w tym Ariel i Luke będą się unikać a tu takie.. coś. Nie to żebym narzekała bardzo lubię gdy tych dwoje przeprowadzają ze sobą jakąkolwiek konwersacje ale seks jest jeszcze lepszy! :D
OdpowiedzUsuńjeju jaki cudny, jacy oni cudni, niech już będą parą haha
OdpowiedzUsuńTa relacja jest trochę pokręcona, zważywszy ma fakt, że się nienawidzą, a uprawiają ze sobą seks. Chociaż teraz w ten cały "teatrzyk" z nienawiścią powątpiewam. Zbliżają się do siebie, nawet poprzez seks bez zbowiązań i w końcu dojdą do takiego momentu, że nie będą potrafili się wyplątać z tego, co teraz powoli tworzą. Oboje mają problemy i myślą, że nic nieznaczący seks pozwoli im chociaż na chwilę zapomnieć, ale ja myślę, że to pójdzie o krok dalej i na byciu "przyjaciółmi" z korzyściami się nie skończy. Pozostaje tylko czekać, aż zdadzą sobie z tego sprawę.
OdpowiedzUsuńK.
Uwielbiam tę dwójkę! ♥
OdpowiedzUsuńOhh my good to jest genialne. Niby takie nie winne spotkania? Ciekawe czy już któreś sie zalochalo. Kochaaam czekam na next @PModzelewska
OdpowiedzUsuńO jaaaaa
OdpowiedzUsuńCo tu się dzieje, czy ja coś przegapiłam?
Myślałam, że się będą bić, albo będą handlować narkotykami, a oni w celach pokojowych xD Zaskakujesz mnie coraz bardziej :D
jejku czekam aż ich umowa zacznie wymykać się spod kontroli. uwielbiam to opowiadanie. ♥
OdpowiedzUsuńich umowa jest intrygująca, właściwie ich zachowanie też, chociaz może i trochę dziwne. niby tylko seks ale ta nienawisc jakby nagle osłabła. czekam na jakąś ostrą kłotnię. uwielbiam dramaty. a w ich przypadku to moze sie akurat zdarzyc.
OdpowiedzUsuńjedyne co mnie martwi to wspomagacze Luka. właściwie nie ganię go za to, bo zważając, ze chce doścignąć ojca, którego wymagania pewnie są ledwo osiągalne, to całkiem normalne. inaczej niestety nie da osiągnąć nadprzeciętności. obawiam sie tylko, co bedzie, jak wyjdzie to na jaw i jak zareaguja jego przyjaciele.
czekam na kolejny!
pozdrawiam :)
Jdkrkdkdkdkrkekwkskxkd wspaniały. Tylko ta ich nie nawisc mgła by troche bardziej osłabnąć! Nie moge sie doczekać następnego ❤️❤️
OdpowiedzUsuńChyba pierwsze podobieństwo między Luke'iem z wtngd i wihay... oboje biorą te dziwne "pastylki"!!! Troszeczkę mnie denerwuje, że ty wszystko wiesz i starasz się tak pisać, abyśmy my nie dowiedzieli się chociaż o ociupinkę za dużo. Dlatego nie mogę się doczekać, kiedy niektóre ich tajemnice wyjdą na jaw. I jak zawsze będę czekać do następnego, łudząc się, że może wtedy zdradzisz nam odrobinkę z ich czarnej przeszłości.
OdpowiedzUsuń♡
OdpowiedzUsuńNie chcę nic mówić, ale chyba się zakochałam <3
OdpowiedzUsuńJeju kocham ten rozdział *-* Właśnie umieściłaś w tym rozdziale coś co ja w opowiadaniach kocham ^-^ - Droczenie się.
A ta umowa jest dla mnie spoko, ale reakcje Keller coś mnie tak trochę zaczynają martwić :D Jakaś chemia, huh? :D
ZOBACZYMY CO BD <3 KOCHAM I HATE YOU ♥♥♥ xx
BOŻE JAK JA UWIELBIAM TE ICH WSPÓLNE MOMENTY! BŁAGAM O JESZCZE WIĘCEJ!
OdpowiedzUsuńWoohoo, ale rozdział. No, no. Czyli oni się tak teraz nawet pomiędzy lekcjami bzykają? No nieźle, nieźle. :) Czekam na next! xoxo
OdpowiedzUsuńSuper rozdział chcialabym cie również zaprosić na mojego bloga
OdpowiedzUsuńmy-dual-personality.blogspot.com
Kiedy dodasz kolejny rozdział? Niecierpliwie sie xD
OdpowiedzUsuńmój laptop odmówił posłuszeństwa, rozdziału nie będzie
UsuńA kiedy moglibyśmy spodziewać sie kolejnego *tak mniej więcej*
Usuńnie mam najmniejszego pojęcia, nawet mniej więcej
UsuńAle nie masz w ogóle tego rozdziału, czy laptop nie chce się włączyć?
Usuńnie mam gdzie go napisać
UsuńCzasami wystarczy zwykła kartka papieru i długopis ;)
UsuńBędzie dziś kolejny?
OdpowiedzUsuńPls czekam już od 16 ;-;
OdpowiedzUsuńhahaha wiem co czujesz ja od piątku się doczekać nie mogę a dzisiaj od 12 niemal co godzinę nie sprawdzałam..
OdpowiedzUsuńW końcu jestem z komentarzem. Już kilka miesięcy temu znalazłam twojego bloga, tylko że WTNGD. Ale jakoś nigdy nie miałam czasu, aby przeczytać i tak odkładałam, odkładałam, aż w końcu ostatnio znalazłam trochę czasu i zabrałam się za czytanie. Wciąż jestem w trakcie, na drugiej części, ale za pośrednictwem tamtego bloga, dotarłam tu i strasznie się wciągnęłam.
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest naprawdę świetne, nie wiem, czy nie wciągnęło mnie bardziej niż WTNGD, serio! Uwielbiam Ariel, zarówno za imię, jaki za charakter. Czuję, że ta dziewczyna skrywa naprawdę wiele tajemnic. Co do Luke`a to mam mieszane uczucia. Wiem, że potrafi być w porządku, jednak przez większość czasu zachowuje się jak kretyn.
Jestem cholernie ciekawa, z kim spotyka się w sekrecie Ronnie! :o Mam nadzieję, że niebawem się dowiemy.
Oglądasz może serial One Tree Hill? Bo zauważyłam pewne podobieństwo/inspirację tym wątkiem z dopalaczami. Bo domyślam się, że te pastylki co bierze Luke to właśnie dopalacze. Założę się, że chce on pobić rekord ojca i tak dalej. Tak też było w OTH, dlatego się pytam. :)
A i jeszcze podobieństwo. Przemalowywanie pokoju na czarno. Peyton zrobiła ze swoim pokojem.
Dobra, ale starczy o tym. Głupio wyjdzie, jak jednak nie oglądasz tego serialu haha. Ale jeśli tak, witaj moja bratnia duszo! ♥
Ogólnie to pogratulować i pozazdrościć ogromnego talentu, naprawdę. Oczywiście czekam na następny rozdział i na każdy kolejny. Dużo weny! x
Jeśli miałabyś chwilę, byłoby mi bardzo miło, gdybyś przeczytała prolog mojego opowiadania. http://your-perfect-imperfections-ff.blogspot.com/ Z góry dziękuję :)
A czy jest jakaś tycia szansa że rozdział pojawi sie jutro?
OdpowiedzUsuńjest szansa, że pojawi się dziś, ale shhhhhhh :-)
UsuńOkej
UsuńJa o niczym nie wiem
Może nikt nie zauważy xD
To jak, dzisiaj czy jutro?
UsuńPS Tak wiem upierdliwa jestem ale nic na to nie poradze xD
mam mało czasu, jestem w tyle i ugh. świetny rozdział! nigdy w życiu nie pomyślałabym, że ich relacja obierze taki obrót. przyjaciele od łóżka? tego się nie spodziewałam! xd pff, ale długo nie pociągną z tym "bez uczuć", hemmings nie chciał zaspokoić swoich potrzeb z inną, on chciał JEJ. xx
OdpowiedzUsuń