niedziela

#dwanaście. nienawidzę, gdy cię potrzebuję.


- Stary! - wrzasnął nad uchem podekscytowany Ashton, kiedy schodzili po zakończonym meczu do szatni. Skoczył mu na plecy, zanosząc się głośnym śmiechem. Luke ugiął się lekko pod jego niespodziewanym ciężarem, czując delikatny zawrót głowy. Spojrzał zamglonym wzrokiem na wyszczerzonego w szerokim uśmiechu przyjaciela. W odpowiedzi stać go było jedynie na nikły półuśmiech. - To było genialne!
- Jestem pod wrażeniem – zawtórował mu Michael, poklepując przyjaźnie po ramieniu i z uznaniem pokiwał głową. Jemu też odpowiedział tylko ledwo dostrzegalnym uśmiechem, zaciskając mocniej drżące usta. Nerwowo przeczesał palcami mokre włosy i bez słowa udał się w kierunku własnej szafki, opierając się o nią z opuszczoną głową. Wszystko dookoła zdawało się niebezpiecznie wirować, a on czuł coraz większe nudności. Gdy zaczęło mu brakować tchu, pospiesznie przekręcił zamek i sięgnął po schowany za stertą ręczników foliowy woreczek. Trzęsącymi się palcami sięgnął po jedną tabletkę i niespokojnie rozejrzał się na boki. Kiedy tylko upewnił się, że już nikt nie zwracał na niego uwagi, wsunął pastylkę do ust i wziął spory łyk zimnej wody. Zbawienny chłód przyniósł chwilę ukojenia, gdy oparł się z szeroko otwartymi ustami o ścianę. Wziął kilka głębszych oddechów, starając się zapanować nad momentem słabości. Pozbawiony sił, osunął się na ławkę, zamykając oczy.
- Ej, wszystko ok? - zapytał Irwin, który przysiadł się obok. Luke niespiesznie podniósł powieki i zerknął w jego stronę.
- Ok, jestem po prostu wykończony – przytaknął, biorąc kolejny łyk wody. Otarł ze skroni strużkę potu, unikając pełnego wątpliwości i niedowierzania wzroku Ashtona. Znali się zbyt dobrze, by mógł tak po prostu go okłamać i doskonale zdawał sobie sprawę, że chłopak mu nie uwierzył. Musiał jednak nadal udawać, bo nie potrzebował w tamtej chwili kolejnych osądzających pytań. Przerzucił ręcznik przez szyję, wycierając nim zmęczoną twarz. Po kilku kolejnych głębokich oddechach poczuł, że wszystko powoli zaczęło wracać do normy, a on na nowo odzyskał siłę.
- Kurwa, Hemmings, to było coś! - krzyknął dosiadający się do nich Mike, lekko szturchając go w bok. Luke przewrócił tylko oczami. - No nie bądź taki skromniutki! Byłeś dzisiaj niesamowity, jakby mecz trwał jeszcze z pięć minut pobiłbyś rekord swojego ojca!
- Ale nie pobiłem – mruknął ze złością na samo wspomnienie wyczynu, do którego dążył od kiedy zaczął na poważnie zajmować się koszykówką.
- Z taką formą to tylko kwestia czasu – zapewnił go Clifford, nadal będąc pod ogromnym wrażeniem dokonań przyjaciela. Blondyn wzruszył obojętnie ramionami, bo tylko on znał całą prawdę i wiedział, że nie wszystko zawdzięczał wyłącznie wspaniałej formie i ciężkiej pracy. Nagle rozległ się denerwujący dzwonek w telefonie Irwina. Chłopak odczytał wiadomość, a z każdym kolejnym słowem uśmiech na jego twarzy poszerzał się.
- Andy organizuje imprezę z okazji naszego niebywałego zwycięstwa, wszyscy zaproszeni! - oznajmił podniesionym głosem, a po szatni rozległ się ogłuszający krzyk kilkunastu podekscytowanych graczy, którzy z niezwykłym entuzjazmem przyjęli tę informację. Ashton zatarł ręce i wesoło podśpiewując zaczął zrzucać z siebie strój, udając się w kierunku pryszniców.
- Jedziesz ze mną i Irwinem? - zapytał Mike, zarzucając ręcznik na mokrą głowę. Zielone stróżki potu spływały mu po skroni. Luke zerknął na niego bez przekonania i wzruszył ramionami. Nie czuł się najlepiej, ale jednocześnie zdawał sobie sprawę, że jeśli tylko by odmówił, wszyscy nabraliby jakiś niepotrzebnych podejrzeń, a tego za wszelką cenę chciał uniknąć.
- Muszę coś załatwić i dojadę do was później – wyznał oschle, prostując nogi. Przyłożył zmrożoną butelkę do rozpalonego czoła, oddychając z niezwykłą ulgą.
- Takie zwycięstwo trzeba koniecznie w odpowiedni sposób uczcić! - dodał Michael i w dość sugestywny sposób zaczął poruszać brwiami, zanosząc się głośnym śmiechem. Blondyn dla spokoju zgodził się z nim, a gdy tylko ponownie został sam, bo Clifford ruszył w stronę swojej szafki, wyjął z torby telefon. Dłuższą chwilę obracał komórkę między palcami i zastanawiał się, czy to, co planował zrobić było dobre, ale i tym razem próżna chęć zagłuszenia pragnienia przejęła nad nim kontrolę. Poddał się jej w zasadzie bez walki, wybierając z listy kontaktów numer do Ariel.

#

- Co ty robisz?!
Ariel wypuściła z ręki pędzel, który z głuchym łoskotem upadł na ziemię, rozpryskując wszędzie czarną farbę, gdy tylko usłyszała za plecami podenerwowane i pełne napięcia głosy przyjaciół. Zaklęła cicho pod nosem. Z niemałym trudem zeszła z drabiny i rzucając krótkie, zawistne spojrzenie w stronę stojącej w progu Ronnie i chowającego się za jej plecami Caluma, westchnęła ciężko.
- A na co wam to wygląda bystrzaki, ha? - burknęła rozeźlona, ocierając z czoła pot i odgarnęła na bok grzywkę.
- Ale przecież to była … - zaczął zdezorientowany Calum, wskazując ręką na zamazaną ścianę.
- Była! Jak słusznie zauważyłeś – przerwała mu, podnosząc z ziemi narzędzie wcześniejszej pracy. - Jak mecz? - zmieniła momentalnie temat, nie chcąc z nimi o tym rozmawiać. Kiedy nikt się nie odezwał, spojrzała sugestywnie na zmartwionego Caluma.
- Wygraliśmy – odparł obojętnie, wciąż otępiałym wzrokiem wpatrując się w ciemną, wciąż morką od świeżej farby ścianę.
- Gratulacje – mruknęła, choć była daleka od tego, by ekscytować się tym wynikiem. Zgarnęła do kąta porozkładane po podłodze strony starych gazet i zebrała w jedno miejsce wszystkie pędzle, wałki oraz wiaderka z farbą. Poprawiła szelkę pobrudzonych jeansowych ogrodniczek i zdmuchując kolejny raz z czoła grzywkę, spojrzała na przypatrującą się jej w ciszy dwójkę przyjaciół.
- I co teraz z tymi wszystkimi marzeniami? - zapytała zasmuconym głosem Ronnie, nie do końca chyba godząc się z tym wszystkim, co właśnie zobaczyła. - Ta ściana przypominała ci, że wciąż jest jeszcze coś do zrobienia.
- To nie były marzenia! – syknęła Ariel, robiąc z posklejanych włosów kok na czubku głowy. Ruda wymieniła sugestywne spojrzenie z równie oniemiałym Calumem, który wzruszył obojętnie ramionami.
- Taaaa, to były tylko cele do zrealizowania – odparła złośliwie przyjaciółka, kręcąc bez przekonania głową. Złociste loki zafalowały nad jej ramionami. Ariel zawsze zazdrościła jej włosów i nigdy się z tym nie kryła, z podziwem wpatrując się w wirujące, gęste kosmyki.
- Proszę cię Ronnie, one były dziecinnym wymysłem, musiałam mieć jakieś zaćmienie mózgu, kiedy to tworzyłam – wyznała z nerwowym parsknięciem, lekko przekrzywiając głowę i dzielnie walczyła ze smutnym spojrzeniem dziewczyny. I była świadoma tego, że znowu nikt jej nie uwierzył.
- Ale … - zaczęła, jednak Ariel uniosła rękę i zmusiła ją do milczenia.
- Teraz ta czarna ściana idealnie współgra z moją duszą – wyjaśniła z dumą blondynka, umiejętnie wykręcając się i pełnym podziwu wzrokiem spoglądając przez ramię na swoje najnowsze dzieło. Podparła boki i westchnęła z rozrzewnieniem. Nie dostrzegła jak Ronnie i Calum kolejny raz bez słowa wymienili się zaniepokojonymi spojrzeniami.
- Wszystko w porządku? - zapytał w końcu Hood, z nutką zatroskania w głosie.
- Tak – odpowiedziała, wzruszając obojętnie ramionami, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. W tej samej chwili rozległo się brzęczenie jej telefonu. Odczytała pospiesznie wiadomość, a krótki, prawie dostrzeglany uśmiech przemknął przez jej usta. Chwyciła kulę i kluczyki od samochodu, wciskając komórkę do tylnej kieszeni spodni. Narzuciła na ramiona kurtkę, w stosie porozrzucanych na ziemi rzeczy próbując znaleźć paczkę z papierosami.
- Gdzieś wychodzisz? - spytała ze zdziwieniem Ronnie, cały ten czas obserwując tajemnicze i wyjątkowo podejrzane zachowanie blondynki. Ariel podniosła głowę i popatrzyła na nią.
- Muszę coś załatwić – odrzekła beznamiętnie, nie zostawiając żadnych wyjaśnień i ominęła ich, opuszczając pokój. Ruda skierowała wzrok na stojącego obok Caluma. Chwilę milczeli, ale ich przerażone spojrzenia mówiły same za siebie.
- Boję się o nią – wyznała moment później, gdy z dołu dało się słyszeć głośne trzaśnięcie drzwiami.
- Ja też.

#

Gdy tylko zbliżył się do domu rodziców na plaży, dostrzegł już z oddali tlące się przez okno nikłe światło. To miejsce było wręcz stworzone do sekretnych schadzek, dlatego kiedy jego dziwna umowa z Ariel okazała się trwać nieco dłużej, niż wcześniej mógł przypuszczać, nieużywany ostatnio przez nikogo domek okazał się być idealnym rozwiązaniem. Po cichu wszedł do środka, zamykając za sobą drzwi na klucz. Rzucił treningową torbę pod ścianę i rozpiął bluzę. Podążył za smugą światła z kuchni, skąd dochodziły również bardzo podejrzane odgłosy szurania wymieszane z przeciągłymi westchnieniami i cicho szeptanymi przekleństwami. Zatrzymał się w progu, gdy dostrzegł siłującą się z wysokim stołkiem dziewczynę. Skrzyżował ręce na piersiach, opierając się o framugę. Z delikatnym uśmiechem przyglądał się, jak nieporadnie próbowała wdrapać się na siedzenie, aby sięgnąć po znajdującą się na górnej szafce puszkę z herbatą. Był bliski roześmiania się, kiedy koniuszkami palców próbowała przesunąć blaszane opakowanie bliżej krawędzi półki. Jej koszulka zadarła się, odkrywając fragment nagich pleców. Mógł podejść i bez żadnego problemu jej pomóc, ale obserwowanie tej komicznej niezdarności było zbyt wielką pokusą, z której czerpał niesamowitą przyjemność. W międzyczasie blondynka nie bez problemów wspięła się na kuchenny blat i opierając na nim jedno kolano, podniosła się i wreszcie sięgnęła po upragnioną zdobycz.
- Niezłe tyły, Keller – przyznał z delikatną, przedrzeźniającą nutą w głosie. Ariel najwyraźniej nie spodziewała się jego nagłej obecności i zdobywana z tak wielkim poświęceniem oraz trudem puszka wysunęła się z jej dłoni, gdy pisnęła z przerażenia. Przez krótki ułamek sekundy wydawało się, iż opanowała nerwową sytuację, chwytając ją ponownie, ale ku jej wielkiemu rozczarowaniu naczynko mimo starań spadło na ziemię. Przeraźliwy brzęk rozdarł panującą w pomieszczeniu ciszę, a kilka torebek herbaty rozsypało się po podłodze. Dziewczyna obejrzała się za siebie i z pełnym zawiści spojrzeniem zerknęła w jego kierunku.
- Kretyn – warknęła przez zaciśnięte zęby, po czym z pewnego rodzaju smutkiem spojrzała na turlającą się po posadzce puszkę. Westchnęła ciężko, siadając na brzegu z opuszczonymi nogami i wydętymi ustami, jak mała naburmuszona dziewczynka. Luke musiał włożyć ogromny wysiłek w to, aby się przypadkiem nie roześmiać. Bez słowa zrzucił z siebie bluzę i nie odrywając od niej uważnego spojrzenia, ruszył w jej stronę. Była lekko zaskoczona jego zachowaniem, gdy zbliżył się na bardzo niebezpieczną odległość, zatrzymując się między jej bujającymi się w powietrzu nogami. Znalazł się tak blisko, iż poczuła dokładnie świeży zapach szamponu i żelu do kąpieli. Nerwowo przełknęła ślinę, dzielnie walcząc z jego natrętnym spojrzeniem. Gdy ułożył dłonie po obu stronach, zamykając ją niejako w pozycji, z której nie miała ucieczki, wstrzymała oddech. Pochylił się, sprawiając, że poczuła ciepło jego wciąż rozgrzanego ciała. Była już gotowa protestować, bo to co planował zrobić przeczyło regulaminowi ich umowy, ale on w ostatniej chwili skręcił głowę i sięgnął po coś, co najwyraźniej znajdowało się za jej plecami. Gdy ponownie odchylił się, trzymał w dłoni jakieś pudełko, którym delikatnie potrząsnął. Wykrzywił usta w złośliwym uśmieszku.
- Herbata była tutaj – oznajmił z niczym nieskrywaną satysfakcją w głosie, po czym parsknął głośno śmiechem, gdy grymas wściekłości przebiegł przez jej twarz. Fuknęła obrażona, zadzierając wysoko głowę.
- Idiota.
- Wiesz, uwielbiam te twoje czułe słówka, uwielbiam kiedy mówisz do mnie w ten słodki sposób – odparł złośliwie, nadal stojąc wyjątkowo blisko niej. Ich pełne jadu i nienawiści oczy z wielką uwagą obserwowały się wzajemnie i żadne nie chciało pierwsze odwrócić wzroku, przyznając się tym samym do porażki.
- Debil.
- To naprawdę urocze, Keller, naprawdę – wyznał z udawanym rozmarzeniem, pochylając się delikatnie nad nią. Jego dłonie nieznacznie przesunęły się po śliskim blacie, a jeden kciuk niezamierzenie otarł się o jej udo.
- Palant.
- Mów do mnie więcej – szepnął na ucho, odgarniając za nie kosmyk jej włosów. Poczuł jak niepewnie zadrżała, gdy jego usta delikatnie musnęły wyjątkowo wrażliwą skórę szyi. Bez ostrzeżenia ułożył dłonie na dolnej części jej pleców i dość gwałtownie przyciągnął ją do siebie. Ich ciała przylgnęły do siebie momentalnie.
- Dureń.
- Oh, Keller, bo się zawstydzę – wypowiedział między kolejnymi składanymi na odkrytej skórze ramion muśnięciami. Ariel wzięła głębszy oddech, a jej ręce niespiesznie powędrowały do góry, oplatając jego szyję. Gdy wyczuła jak opuszkami palców zaczął przesuwać po plecach pod jej koszulką, wsunęła palce w jego miękkie, chociaż wciąż miejscami wilgotne włosy i ciche westchnienie wydobyło się z łapczywie chwytających powietrze ust.
- Świr – sapnęła i zachłysnęła się powietrzem, przymykając na chwilę oczy. Odchylił się i z niewypowiedzianym zadowoleniem przyjrzał się jej twarzy.
- Masz tu coś – powiedział z podejrzliwą nieśmiałością, wskazując palcem na jej policzek umazany resztkami farby. Dziewczyna obserwowała jak uniósł rękę i starł niewielką plamę. Mimo usilnych prób, nie zapanowała nad krótkim, przeszywającym całe ciało dreszczem. Niespodziewana, nie do końca zamierzona cisza, w której kolejny raz wymienili spojrzenia, przyniosła ze sobą dziwnego rodzaju napięcie, którego oboje musieli się przestraszyć, bo nerwowo odwrócili wzrok w tej samej chwili.
- Ty też coś tu masz – mruknęła, chcąc odwrócić uwagę od tego, co przed chwilą się wydarzyło. Luke raptownie potarł policzek. - A nie, to tylko pryszcze – dodała obojętnie i machnęła ręką. Chłopak wyraźnie się obruszył, burcząc coś pod nosem. Ariel powstrzymała się od wybuchu śmiechu, bo musiała z dumą przyznać, że ten żart wyjątkowo się jej udał, tym bardziej, że Hemmings musiał mieć spory kompleks na tym tle. Miała nawet przez chwilę wrażenie, że zarumienił się, wywracając w ten denerwujący sposób dla niepoznaki oczami.
- Bardzo zabawne – warknął urażony.
- Też tak sądzę – przytaknęła z tym niewzruszonym, wręcz kamiennym wyrazem twarzy. Blondyn potrząsnął w końcu głową, orientując się, że cały ten czas trwali złączeniu w objęciu.
- Mam tylko pół godziny, nie traćmy więcej czasu.
- Ostatnio wystarczyła ci przerwa między matematyką, a biologią. Nie dramatyzuj.
- Jakaś ty dziś dowcipna, Keller, no naprawdę – odparł oburzonym tonem, krzywiąc się z niezadowoleniem, bo kolejny raz osiągnęła nad nim przewagę, a on tego nie znosił. Nienawidził, gdy z tą obłudną beztroską kpiła z niego w taki sposób.
- Zamknij się już! – powiedziała tym swoim rozkazującym tonem i gdy ponownie przyciągnął ją do siebie, sięgnęła po spód jego koszulki, pomagając mu ją z siebie zrzucić. Wilgotny materiał bezszelestnie opadł na podłogę w akompaniamencie cichych pomruków i szeptanych co jakiś czas pełnych nienawiści epitetów.








#
spóźnione, urodzinowe dla świętujących przedwczoraj! :-)
ankietka niżej, miło będzie jak zajrzycie! 
xoxo

63 komentarze:

  1. Pierwsza! Wow. Kocham to po prostu kocham! Co ty jeszcze wymyślisz?. :)))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisalam juz ze ich relacja jest dziwna? Tak, pisałam. A pisałam ze mimo wszystko podoba mi się? Tak, to też pisałam. Ale tym razem dodam ze z każdym rozdziałem podoba mi się to coraz bardziej. Jednak jestem pewna, ze długo tak nie wytrzymają i to przerodzi się w coś więcej.. If you know what i mean :D Cóż, dziś zdecydowanie mam zbyt dobry humor i przez to mi odbija. Wiec nie będę już zanudzać i idę sobie. Tradycyjnie pozdrawiam cię i życzę ci weny :) x

    OdpowiedzUsuń
  3. niecierpliwie czekam na moment, w którym ich umowa zacznie wymykać się spod kontroli

    OdpowiedzUsuń
  4. O BOZE!
    Na poczatku myslalam, ze to moze jest cofniecie sie pare godzin wstecz i opisanie wszystkiego z punktu Luke'a, ale asdfghjkl, oszczedzilas nam niepotrzebnych stresow i od razu przeszlas dalej. Nawet nie wiesz jak sie ciesze, ze ich umowa trwa dalej. Ich relacja jest taka jedyna w swoim rodzaju i uwielbiam te ich momenty. Mam wrazenie, ze niedlugo cos sie wyda, moze sekret Keller? No nic, czekam na kolejny i zycze weny! x

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezu, jezu, jezu, jezu...
    I teraz sie taka głowie o co chodzi z tymi marzeniami, czy to coś z baletem, no bo to tak sie troche ze sobą wiąże
    I jeszcze to w domku, przecież widać, że są w sobie zakochani, inaczej sie nie da no
    Ciekawa jestem kiedy Ashton i Roonie sie ujawnią, to by było zaskakujące *-*
    Rodział jak zwykle wspaniały, nic dodać, nic ująć
    @loveformahomie xx

    OdpowiedzUsuń
  6. I CO JA TU MAM NAPISAĆ SKORO MOJE EMOCJE NIE POZWALAJĄ MI LOGICZNIE MYŚLEĆ
    nienawidzę, jak sprawiasz, że zapominam o całym świecie i mam wrażenie, że serce wyskoczy mi z piersi. a nie, przepraszam, ja to k o c h a m!
    twoja wierna psychofanka meg
    /@irwinflex

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to zaskakujące że jestem psychofanką własnej psychofanki :o

      Usuń
  7. nie mogę uwierzyć, że Luke bierze dopalacze, on próbuje być tak dobry jak jego ojciec
    Arielka i Luke to idealna para haha

    OdpowiedzUsuń
  8. boże jakie emocje
    Oni mają umowę omg
    Nie potrafie normalnie myśleć przez ten rozdział haha
    Mam fangirl na cały dom, bo piszczę i sie smieje ale to u mnie normalne więc luz :)
    Ariel znalazła sposób, a może to Luke znalazł sposob na to jak umilić im nauke.
    Teraz oboje nie mogą doczekać sie spotkań oh god.
    Ciekawe kiedy Ashton i Ronnie powiedzą że są razem, a może nie powiedzą, a ktoś to odkryje?
    Czekam z niecierpliwościa na następny rozdział. Mowiłam ci już że cię kocham? Hmm. Kocham cie i nienawidzę jednocześnie haha
    Radujmy się, że moja przyjaciółka zaczęła czytać WTNGD!
    Kiedy skończy to muszę namówić ją na WIHAY :D
    @perfvirwin

    OdpowiedzUsuń
  9. HEMMINGS TY MALA PIZDO JAK MOZESZ BRAC TO DZIADOSTWO NO LUDZIE ZARAZ GO WALNE W TEN PUSTY LEB
    takze ten, Luke jest glupi a Arielke kocham z calego serca
    czekam na nastepny rozdzial i weny zycze
    xx

    OdpowiedzUsuń
  10. to ff jest idelane i nic więcej nie można o nim powiedzieć, po prostu idealne. nie myślałam, że dodasz dzisiaj, ale jak zobaczyłam powiadomienie to o mało mi serce nie skoczyło fijveowirjgwoer.
    ich umowa wymyka się troche spod kontroli i już nie mogę doczekać się następnego rozdziału.
    oni są tacy fruieghierwhgiogfyeoirfuy
    mogłabym to czytać godzinami i by się nie znudziło
    czekam na nastęny!!
    @biebsftketchup

    OdpowiedzUsuń
  11. Głos oddany! Nie wiem, co jest dziwniejsze.. ich relacja i ten układ, czy może to, że tak strasznie mi się to podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nienawidze tego ze kiedy już myślę ze wiem jak historia dalej się potoczy ty znów odwracasz moje myśli do góry nogami no ale... Ten rozdział jest niesamowity niemal czułam oddech luke'a na własnej szyi kiedy był tak niebezpiecznie blisko Ariel co może się wydawać dziwne....btw już widzę jak będą się spotykać na początku dla seksu a potem szczere rozmowy ( wtedy dowiemy się tego na co czekamy ...o ich problemach itd.) no i w końcu się pokłócą i się luke w niej zakocha ale ona będzie z calem tak myślę ze mniej więcej będzie ale za tydzień pewnie będę myśleć inaczej znając ciebie i tą nieprzewidywalność

    Weny i pozdrowienia do nastepnego

    OdpowiedzUsuń
  13. Wow, świetny rozdział. Czyli układ realizują w 100% . Szkoda mi Luke bo dopalacze mogą przekreślić jego karierę. Coś mi się wydaje że ten układ troszkę wymyka im się spod kontroli.
    Trzymaj się ^^
    S.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow. Nie spodziewałam sie tego xd widzę , ze nieświadomie a może i świadomie sie do siebie coraz bardziej zbliżają. ;) myślałam ze po ostatnim fenomenie juz nie będzie tak wielkiego poruszenia. Z reguły osoby piszace fantastyczne opowiadania na drugim juz dają klapę a tu prosze ;) nie dość ze to opowiadanie jest inne niż poprzednie to jeszcze równie wspaniale i niesamowite. Wystarczyla ku przerwa miedzy matematyka a biologia !" Czy ja dobrze slysze ? Teraz juz nie będzie Schadzek z innymi dziewczynami tylko Keller ? No przynajmniej mam taka nadzieje. Mam nadzieje, ze Luke nie bierze sterydow xd UWIELBIAM CIE , TWOJA TWORCZOSC I TO CO ZE MNA ROBISZ PISZAC NA BLOGSPOCIE. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i czy oni nie widzę , ze to zaczyna wymykac sie spod kontroli? Gdyby im (nieświadomie albo świadomie) nie zależało to po tak ważnym wygraniu meczu nie dzwonili by do siebie. Jestem ciekawa min ich przyjaciol kiedy to odkryją. Mam nadzieje w sumie ze to odkryją xd bo tu nigdy nic nie wiadomo.

      Usuń
  15. O żesz w dupę!!! No, nawet nie wiem co napisać. Nigdy nie pomyślałbym, że takie reakcje zaczną między nimi działać. Matko!!! Czy ty od początku tego opowiadania miałaś zaplanowane pokierować to w tym kierunku? Oni.Razem.W.Domku.Rodziców.Na.Plaży. To ff zaczyna mnie coraz bardziej zaskakiwać!! W #WTNGD było tak... romantycznie, lekko, miłość w powietrzu, tak cukierkowo, a to, to przebija wszystko. Nie tylko Ronnie i Calum zauważyli, że z Ariel jest źle, ja też to zauważyłam, ale nie tylko z nią jest źle...z Lukiem też!!! hahaha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. od kiedy znalazłam obrazek z nagłówka, wiedziałam że ich relacja będzie właśnie tak wyglądać

      Usuń
  16. Jak zwykle wyszczerzam się do laptopa, tak jak dziś zrobił to Ash. ;D Moje pogmatwane komentarze sprawiają
    komuś przyjemność? I to właśnie Tobie! Jeśli tak jest, to znów będzie ode mnie taki nawał dziwactw związanych z
    odczuciami. ;) Dla Ciebie wszystko!
    Ach, to było tak niesamowicie niesamowite... najchętniej teraz bym krzyczała, wyrażając w ten chory sposób, emocje. To było coś. :)
    Coś przeczuwam, że tutaj Michael ma zielone włosy, bo ten zielony pot... Przez chwilę czułam się zagubiona będąc w szatni z SOSami.
    A teraz na poważnie, przejdźmy do rzeczy, która mnie trapi, czyli... problemów. Nie sprzedaż wszystkiego od razu! Cały czas czuję się jak prowadzona na smyczy. Coś ukrywasz i tylko ja mam wrażenie, że Cię to bawi? Musi bawić!
    Najlepszym, a zarazem najgorszym lekarstwem jest drugi człowiek. A jeśli w tym przypadku ma się uczucia, że tak powiem, gdzieś, to zaczyna to wchodzić na szczebel, w którym w jakimś momencie przestanie być tak fajnie i przestanie to być odprężeniem. Ale istnieje też możliwość, że nie oprą się temu, co zacznie ich łączyć w sferach uczuciowych. A zacznie, prawda? Będzie coś więcej, czego Ariel się obawia! Musi być! ;)
    Człowiek jest naiwny!
    Uwielbiam Ariel. Wspominałam już to pewnie setki razy i nie tylko w myślach! ;) Działa pod wpływem emocji, jak jest to przeze mnie znienawidzone, ale widząc z boku - takie śmieszne. Ściana na czarno. Ciekawa jestem co by się stało, gdyby chciała przywrócić nieskazitelność... Bieli się tak łatwo nie da dostanie. Prędzej się kojarzy z nowym życiem, a Ariel chyba myśli tak... blisko, tego co ją otacza. Więc jest mrocznie. Jeszcze ta mała wymiana zdań na końcu przez Caluma i Ronnie...
    A ten domek był domkiem z pierwszych rozdziałów! Jestem pewna. Miłe miejsce schadzek i herbata także jest!
    A dlaczego naszą Ariel nawiedziła ochota na nią? Niby jest jasne, że oni tam nie piją herbatek i nie zajadają się szarlotką, ale coś we mnie się rodzi, jakaś wątpliwość. ;) W sumie ludzie są dziwni i zostawię w spokoju jej zachcianki. Ja też czasem mam nie takie przyzwyczajenia, jak przeciętny. A ta scena kojarzy mi się trochę z moim życiem. Ja przez nachalnego bliźniego zbiłam swoją skarbonkę-świnkę w podobnej sytuacji...
    Pozdrawiam serdecznie. I zaczynam odliczać dni do następnego przypływu szczęścia, widząc nowy rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten domek z pierwszego rozdziału, to domek rodziców ashtona

      Usuń
    2. :( Mój światopogląd runął. Ale chwileczkę, oni to mają dobrze. Domek nad morzem...

      Usuń
  17. To co piszesz jest niesamowite.
    Mam wrażenie, że Ariel jest poważnie chora. Przypomniał mi się taki film
    " Keith " i jakoś skojarzyło mi się to z tym wspaniałym fanfiction.
    Czekam na dalszy rozwój sytuacji. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziękuję!
    Rozdział super! Żeby nie było! Lekcje już zrobiłam xD
    Warto było czekać na taki moment. Mają umowę? Hmmm no ciekawe kiedy ta umowa przerodzi sie w coś innego
    Oni sie nienawidzą. To widać. Ale jak to mówi moja koleżanka: nie nienawidź za mocno bo przyjdzie miłość. No chyba że to brokuły. Brokuł nigdy nie pokochasz.
    Zgadzasz się z nią? Bo ja taaaak ^^

    OdpowiedzUsuń
  19. hahahaha
    Luke jaki ty szybki jesteś

    OdpowiedzUsuń
  20. wow, jestem tak cholernie ciekawa co będzie dalej

    OdpowiedzUsuń
  21. boże święty to jest świetne! aasdsfldnfksndjgquygwdas

    OdpowiedzUsuń
  22. Jejku, cały tydzień niecierpliwego oczekiwania na kolejny i oto jest! I t o jaki! ♥
    Kocham Twój sposób pisania. Jest taki delikatny, zakochałam się w nim. Lubię w Tobie też to, że co raz dodajesz nowe wątki do fabuły, co sprawia ją jeszcze bardziej atrakcyjną. To opowiadanie znacznie różni się od WTNGD, ale w pozytywnym znaczeniu.
    Kocham ten nowy świat stworzony przez Ciebie, gdzie Luke mówi "poszłem", a Ariel mimo postrzegania ją jako 'kujona' pokazuje pazurki.
    Czekam na następny, oby szybciej, bo nie mogę tyle czekać. Przez ciebie dostanę jakiejś choroby i co wtedy? :'(
    Pozdrowienia przesyłam wraz z całuskami. Trzymaj się kochana :* Dużo weny.
    + zagłosowałam w ankiecie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Mój Boże co oni robią?? Czekam aż któreś z nich poczuje coś do drugiego :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Dobra zaskoczyłaś mnie, myślałam że w końcówce ostatniego rozdziału w tym Ariel i Luke będą się unikać a tu takie.. coś. Nie to żebym narzekała bardzo lubię gdy tych dwoje przeprowadzają ze sobą jakąkolwiek konwersacje ale seks jest jeszcze lepszy! :D

    OdpowiedzUsuń
  25. jeju jaki cudny, jacy oni cudni, niech już będą parą haha

    OdpowiedzUsuń
  26. Ta relacja jest trochę pokręcona, zważywszy ma fakt, że się nienawidzą, a uprawiają ze sobą seks. Chociaż teraz w ten cały "teatrzyk" z nienawiścią powątpiewam. Zbliżają się do siebie, nawet poprzez seks bez zbowiązań i w końcu dojdą do takiego momentu, że nie będą potrafili się wyplątać z tego, co teraz powoli tworzą. Oboje mają problemy i myślą, że nic nieznaczący seks pozwoli im chociaż na chwilę zapomnieć, ale ja myślę, że to pójdzie o krok dalej i na byciu "przyjaciółmi" z korzyściami się nie skończy. Pozostaje tylko czekać, aż zdadzą sobie z tego sprawę.
    K.

    OdpowiedzUsuń
  27. Ohh my good to jest genialne. Niby takie nie winne spotkania? Ciekawe czy już któreś sie zalochalo. Kochaaam czekam na next @PModzelewska

    OdpowiedzUsuń
  28. O jaaaaa
    Co tu się dzieje, czy ja coś przegapiłam?
    Myślałam, że się będą bić, albo będą handlować narkotykami, a oni w celach pokojowych xD Zaskakujesz mnie coraz bardziej :D

    OdpowiedzUsuń
  29. jejku czekam aż ich umowa zacznie wymykać się spod kontroli. uwielbiam to opowiadanie. ♥

    OdpowiedzUsuń
  30. ich umowa jest intrygująca, właściwie ich zachowanie też, chociaz może i trochę dziwne. niby tylko seks ale ta nienawisc jakby nagle osłabła. czekam na jakąś ostrą kłotnię. uwielbiam dramaty. a w ich przypadku to moze sie akurat zdarzyc.
    jedyne co mnie martwi to wspomagacze Luka. właściwie nie ganię go za to, bo zważając, ze chce doścignąć ojca, którego wymagania pewnie są ledwo osiągalne, to całkiem normalne. inaczej niestety nie da osiągnąć nadprzeciętności. obawiam sie tylko, co bedzie, jak wyjdzie to na jaw i jak zareaguja jego przyjaciele.
    czekam na kolejny!
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Jdkrkdkdkdkrkekwkskxkd wspaniały. Tylko ta ich nie nawisc mgła by troche bardziej osłabnąć! Nie moge sie doczekać następnego ❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  32. Chyba pierwsze podobieństwo między Luke'iem z wtngd i wihay... oboje biorą te dziwne "pastylki"!!! Troszeczkę mnie denerwuje, że ty wszystko wiesz i starasz się tak pisać, abyśmy my nie dowiedzieli się chociaż o ociupinkę za dużo. Dlatego nie mogę się doczekać, kiedy niektóre ich tajemnice wyjdą na jaw. I jak zawsze będę czekać do następnego, łudząc się, że może wtedy zdradzisz nam odrobinkę z ich czarnej przeszłości.

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie chcę nic mówić, ale chyba się zakochałam <3
    Jeju kocham ten rozdział *-* Właśnie umieściłaś w tym rozdziale coś co ja w opowiadaniach kocham ^-^ - Droczenie się.
    A ta umowa jest dla mnie spoko, ale reakcje Keller coś mnie tak trochę zaczynają martwić :D Jakaś chemia, huh? :D
    ZOBACZYMY CO BD <3 KOCHAM I HATE YOU ♥♥♥ xx

    OdpowiedzUsuń
  34. BOŻE JAK JA UWIELBIAM TE ICH WSPÓLNE MOMENTY! BŁAGAM O JESZCZE WIĘCEJ!

    OdpowiedzUsuń
  35. Woohoo, ale rozdział. No, no. Czyli oni się tak teraz nawet pomiędzy lekcjami bzykają? No nieźle, nieźle. :) Czekam na next! xoxo

    OdpowiedzUsuń
  36. Super rozdział chcialabym cie również zaprosić na mojego bloga
    my-dual-personality.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  37. Kiedy dodasz kolejny rozdział? Niecierpliwie sie xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mój laptop odmówił posłuszeństwa, rozdziału nie będzie

      Usuń
    2. A kiedy moglibyśmy spodziewać sie kolejnego *tak mniej więcej*

      Usuń
    3. nie mam najmniejszego pojęcia, nawet mniej więcej

      Usuń
    4. Ale nie masz w ogóle tego rozdziału, czy laptop nie chce się włączyć?

      Usuń
    5. nie mam gdzie go napisać

      Usuń
    6. Czasami wystarczy zwykła kartka papieru i długopis ;)

      Usuń
  38. Będzie dziś kolejny?

    OdpowiedzUsuń
  39. hahaha wiem co czujesz ja od piątku się doczekać nie mogę a dzisiaj od 12 niemal co godzinę nie sprawdzałam..

    OdpowiedzUsuń
  40. W końcu jestem z komentarzem. Już kilka miesięcy temu znalazłam twojego bloga, tylko że WTNGD. Ale jakoś nigdy nie miałam czasu, aby przeczytać i tak odkładałam, odkładałam, aż w końcu ostatnio znalazłam trochę czasu i zabrałam się za czytanie. Wciąż jestem w trakcie, na drugiej części, ale za pośrednictwem tamtego bloga, dotarłam tu i strasznie się wciągnęłam.
    To opowiadanie jest naprawdę świetne, nie wiem, czy nie wciągnęło mnie bardziej niż WTNGD, serio! Uwielbiam Ariel, zarówno za imię, jaki za charakter. Czuję, że ta dziewczyna skrywa naprawdę wiele tajemnic. Co do Luke`a to mam mieszane uczucia. Wiem, że potrafi być w porządku, jednak przez większość czasu zachowuje się jak kretyn.
    Jestem cholernie ciekawa, z kim spotyka się w sekrecie Ronnie! :o Mam nadzieję, że niebawem się dowiemy.
    Oglądasz może serial One Tree Hill? Bo zauważyłam pewne podobieństwo/inspirację tym wątkiem z dopalaczami. Bo domyślam się, że te pastylki co bierze Luke to właśnie dopalacze. Założę się, że chce on pobić rekord ojca i tak dalej. Tak też było w OTH, dlatego się pytam. :)
    A i jeszcze podobieństwo. Przemalowywanie pokoju na czarno. Peyton zrobiła ze swoim pokojem.
    Dobra, ale starczy o tym. Głupio wyjdzie, jak jednak nie oglądasz tego serialu haha. Ale jeśli tak, witaj moja bratnia duszo! ♥
    Ogólnie to pogratulować i pozazdrościć ogromnego talentu, naprawdę. Oczywiście czekam na następny rozdział i na każdy kolejny. Dużo weny! x

    Jeśli miałabyś chwilę, byłoby mi bardzo miło, gdybyś przeczytała prolog mojego opowiadania. http://your-perfect-imperfections-ff.blogspot.com/ Z góry dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  41. A czy jest jakaś tycia szansa że rozdział pojawi sie jutro?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest szansa, że pojawi się dziś, ale shhhhhhh :-)

      Usuń
    2. Okej
      Ja o niczym nie wiem
      Może nikt nie zauważy xD

      Usuń
    3. To jak, dzisiaj czy jutro?
      PS Tak wiem upierdliwa jestem ale nic na to nie poradze xD

      Usuń
  42. mam mało czasu, jestem w tyle i ugh. świetny rozdział! nigdy w życiu nie pomyślałabym, że ich relacja obierze taki obrót. przyjaciele od łóżka? tego się nie spodziewałam! xd pff, ale długo nie pociągną z tym "bez uczuć", hemmings nie chciał zaspokoić swoich potrzeb z inną, on chciał JEJ. xx

    OdpowiedzUsuń